Każdy książkoholik ma to do siebie, że kocha książki, to przecież naturalne. Uwielbia nie tylko nowe powieści, ale i te z miejskiej biblioteki czy też z biblioteczek znajomych. Niestety, nagminnie zdarza mu się przetrzymywać owe pozycje i nie zwracać ich właścicielom w regulaminowym czasie. Sama również cierpię na tą okropną przypadłość. W swoim pokoju znalazłam nawet półkę, którą postanowiłam przeznaczyć na wszystkie pożyczone książki. Widać, że pozwoliłam sobie zapomnieć, że wspomniane wcześniej powieści nie należą do mnie i, że skoro już je pożyczyłam, to wypadałoby je również kiedyś oddać. A z tym mam już problem.
Dlatego dzisiaj postanowiłam pokazać Wam wszystkie pożyczone dawno temu książki i przy okazji zapewnić moich znajomych – wszystkie żyją i mają się u mnie dobrze. I tak, to tylko kwestia czasu, zanim je przeczytam, a zamierzam zająć się chociaż częścią z nich przez wakacje.
Myślę, że tytuły dobrze widać na zdjęciach i nie muszę ich opisywać. A jeśli chodzi o czas, jaki już u mnie goszczą, to chyba nie powinnam się przyznawać… Powiem tylko, że Uczennicę maga Trudi Canavan mam już u siebie ponad 2 lata.
Polecam C.Hoover na początek – choć niektórym „Pułapka uczuć” się nie spodobała.
Czytała również książkę C.Clare, jak i R.Rowell.
A Sparks i MAra Dyer też u mnie leży i czeka na przeczytanie.
PS. Ja Raczej nie pożyczam książek, gdyz kilka lat temu pożyczyłam koleżance jedną i do dziś mi jej nie oddała – i nie mam z nią kontaktu. Pożyczam najczęściej rodzinie
Kurcze, to chyba muszę zacząć być bardziej ostrożna… Chociaż zwykle pożyczam osobom z mojego otoczenia, z którymi mam jakiś kontakt i robię listę pożyczonych, żeby się nie pogubić (notabene muszę ją zaktualizować!) 🙁
Zdecydowanie polecam Clare, Miasto popiołów było dla mnie jedną z fajniejszych części 😉
Czytałam już „Miasto kości” i szczerze powiem, że książka była po prostu przeciętna. Ale skoro uważasz, że warto, to chyba dam Clare kolejną szansę 🙂
Sama czytałam ją jeszcze w gimnazjum, a od tej pory minęło już prawie dziesięć lat, może więc oceniłam ją zbyt optymistycznie z powodu wieku 😉 W każdym razie przedostatnia i ostatnia część były już dla mnie drogą przez mękę. Jeśli już na tym etapie nie jesteś zachwycona to dalej pewnie będzie tylko gorzej 🙂
Rozumiem, pewne, gdybym zaczęła wcześniej tą serię, to bym się w niej zakochała, jak niegdyś w „Zmierzchu”. Teraz już (stety albo niestety) patrzę trochę inaczej na te książki…
Ja też mam talent do przetrzymywania pożyczonych książek, ale tylko tych od znajomych 😉 Polecam Ci w pierwszej kolejności sięgnąć po ,, Najdłuższą podróż” i ,,Złotego syna” ♥♥♥
I tak czytanie tych pożyczonych idzie Ci znacznie lepiej, niż mnie 😉 Postaram się niebawem sięgnąć po książki od Ciebie, bo wstyd mi je tak przetrzymywać…
Nie przejmuj się 🙂 Możesz trzymać je ile tylko chcesz,gdyż wiem,że żadna krzywda im się tam u Ciebie nie stanie♥
Haha, dziękuję :*
Też mam kilka pozycji pożyczonych i czekam na chwilę czasu, aby wreszcie je doczytać. Trzymam je w oddzielnej półce 🙂
Sama też czasem nie mogę się powstrzymać od pożyczania książek… A naprawdę powinnam.
Ja również stworzyłam specjalne miejsce na takie książki… Osiem jest pożyczonych od znajomych i ICH RODZICÓW, a trzy na razie z biblioteki…
Te od ludzi trzymam już około pół roku, a te z biblioteki ponad miesiąc. I choć wiem, że źle robię, to po prostu nie mam kiedy ich przeczytać, bo książek wciąż przybywa, a przecież nie oddam nieprzeczytanych! 😀
Pozdrawiam,
Klaudia z http://www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Ja raczej nie pożyczam od rodziców znajomych, ale za to od nauczycieli jak najbardziej 🙂
Dobrze Cię rozumiem – sama też wiem, że nie powinnam TAK DŁUGO trzymać tych książek, ale zawsze znajdą się jeszcze po drodze egzemplarze recenzenckie, które mają pierwszeństwo…
Na początek polecam serię o Marze Dyer. Na mnie zrobiła bardzo pozytywne wrażenie. „Pułapka Uczuć” czeka aż odkopię się z zaległości recenzenckich. Reszty, niestety, nie czytałam 😛
Pozdrawiam, http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Mara Dyer czeka już na mnie prawie rok i chyba naprawdę muszę się za nią zabrać, żebym mogła oddać ją koleżance po wakacjach. Mam nadzieję, że znajdę na nią szybko czas (i że mi się spodoba oczywiście) 🙂
Jako fanka cudownej Colleen Hoover powiem, że „Pułapkę uczuć” (jak i kontynuacje) możesz sobie spokojnie odpuścić, aby mieć dobre zdanie o autorce…
Za to Rowell jest całkiem niezła, na pewno lepsze „E&P” niż „Fangirl”. 🙂
Naprawdę tak uważasz? Możesz mi zdradzić, dlaczego?
Jakoś nie miałam w ogóle ochoty czytać „Fangirl”, bo bardzo zniechęciła mnie agresywna reklama tej książki w mediach, była dosłownie na każdym kroku… 😉
Bardzo miło spędziłam czas z książką ,,Eleonora i Park”, także polecam się za to zabrać, zwłaszcza, że ta książka, w sumie nie wiem czemu, jakoś pasuje mi do wakacji. ,,Jedyna” też mi się spodobała i szkoda, że na tym nie zakończyłam swojej przygody z ,,Rywalkami”, bo przynajmniej pozostałyby bo tej serii miłe wspomnienia. A po sięgnięciu po kolejną część… nie bardzo, i nawet nie mam zamiaru czytać kolejnych 😛 A, ,,Miasto Popiołów” też koniecznie musisz przeczytać! Przynajmniej według mnie, bo uwielbiam ,,Dary Anioła” 🙂
Werisa – vverisa.blogspot.com
Myślę, że jak się uda, to za niedługo zabiorę się za „E&P” – oby przypadła mi ta lektura do gustu 😉 A od „Jedynej” nie wymagam wiele. Dobrze wiem, że to niezbyt inteligentna seria, więc liczę tylko na miły odpoczynek.
Zacznij od Mary – mi się ogromnie podobała cała trylogia :). A poza tym czytałam jeszcze Uczennicę maga, która przedstawia ciekawą historię, ale momentami może się dłużyć oraz Miasto popiołów, bo Clare jest super i w tym tomie zaczyna się rozkręcać 😉
Chyba mimo wszystko zajmę się Marą w wolnej chwili poza egzemplarzami recenzenckimi, a potem zobaczy się 😉 So many books, so little time 🙁
Czytałam tylko Red Rising. 😮 Całą resztę najwyżej kojarzę. 🙂
I jak Ci się podobało? 😉
Jak dla mnie najlepsza była trzecia część. Co do poprzednich miałam nieco mieszane odczucia. 🙂
Mnie pierwsza część średnio przypadła do gustu – sam pomysł super, ale styl autora trudny do czytania. I teraz jakoś waham się, czy sięgać po kolejny tom.
Czyli mamy podobne odczucia. 😀 Dla mnie, druga część już była nieco lepsza. Trzecia choć nie była idealna (bo Brown taki dla mnie raczej nie będzie) podobała mi się z nich wszystkich najbardziej. 🙂
Skoro trzecia część okazała się rzeczywiście warta uwagi, to chyba warto pocierpieć jeszcze troszkę… 😉
Uwielbiam „Pamiętnego lato”. Co do pożyczania – też mam problem z długim trzymaniem książek. Dobrze, że mam wyrozumiały znajomych 😉
Akurat w ogóle nie kojarzę tej książki, nie miałam jej nawet w planach, ale pani z polskiego mi ją pożyczyła i stwierdziła, że muszę to przeczytać 🙂
Moi znajomi też są wyrozumiali, ale do czasu – i ja to świetnie rozumiem.
Polecam Złotego syna 😀
Bookeaterreality
Jakoś pierwsza część nie do końca mi się podobała, przede wszystkim język był trudny i dlatego wciąż waham sie, czy czytać kontynuację…
U mnie pożyczona od koleżanki „Wierna” czeka już rok, spokojnie, nie tylko Ty masz zaległości 😉 Polecam przede wszystkim książki trylogii DIMLY swego czasu mówiłam o niech książki mojego życia, teraz emocje trochę opadły, ale mimo wszystko naprawdę uwielbiam, choć do końca nie jestem w stanie tego wytłumaczyć, bo historia w sumie dość banalna 😉
Polecam także „Pułapkę uczuć” – sama koniecznie muszę przeczytać drugą część 🙂
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak długo przetrzymuję książki 😀 Jeśli chodzi o DIMLY, to przeczytałam już pierwszy tom i całkiem mi się podobał. Mam nadzieję, że drugi będzie mi się równie dobrze czytać.
Ja wśród moich znajomych jestem istną biblioteką która poleca i wypożycza książki. Ale dokładnie pamiętam gdzie zawędrowały moje maleństwa i jeszcze do tej pory żadne się nie zawieruszyło hehehe 😀
Pozdrawiam 🙂
Nowy rozdział
Ja musiałam sobie zrobić listę pożyczonych książek, bo inaczej bym się pogubiła. Teraz muszę ją na bieżąco aktualizować 😀
Rozumiem Cię bardzo dobrze… Na mojej półce też znajduje się ogrom pożyczonych książek. Aż wstyd tyle czekać… Ja najpierw zabrałabym się pewnie za „Eleonorę & Parka” oraz „Marę Dyer”. 🙂
Coś czuję, że jedna z tych książek pójdzie na „pierwszy ogień” 😉
Mi z całego Miasta Kości najbardziej podobała się pierwsza część. Przeczytałam całą serię i uważam, że dałoby radę wszystkie wątki zmieścić w trzech, najwyżej czterech tomach 😉 Mnie najbardziej zastanawia Mara Dyer, którą kiedyś bardzo chciałam przeczytać, ale jakoś nic z tego nie wyszło :c
Buziaki, Lunatyczka
Często tak jest, że niektóre serie można by zmieścić w kilku tomach, a autorzy rozwlekają je na kilkanaście…
Sama również jestem ciekawa Mary, zobaczymy, jak wypadnie c:
Jestem dziwnym przypadkiem – od kilku lat zawsze oddaję książki na czas. Wobec znajomych chcę być w porządku, a kara w bibliotece mi się nie marzy.
Oglądałam adaptację „najdłuższej podróży” – przyjemny film, ale muszę przyznać, że w większości historie miłosne Sparksa są trochę do siebie podobne, ale przyjemne 😀
Pozdrawiam
Tutti
Kurcze, nic tylko pozazdrościć 😉 Chyba muszę się nauczyć punktualności w oddawaniu książek od Ciebie 🙂
Rzeczywiście, większość powieści Sparksa jest bardzo podobna, ale mimo to jest lubię.
[…] Quick, „Złączonych” Carol Cassella oraz „Elity” Kiery Cass, a także wszystkie książki, które pożyczyłam, moich muzycznych ulubieńców oraz tradycyjny stosik. A jeśli chodzi o statystyki, to w tym […]
[…] chwaliłam się Wam wszystkimi powieściami, które zdarzyło mi się pożyczyć od znajomych (zobacz tutaj) i do tej pory nie oddać. Nie wspomnę już nawet o tym, ile pozycji czeka na mnie na […]