A CZAS LECI…
I stało się. Dokładnie wczoraj, czyli 3 lutego 2016 roku minęły okrągłe 2 lata od kiedy założyłam Przygody mola książkowego. Naprawdę ciężko mi w to uwierzyć, że ten czas przeleciał tak szybko i że równie szybko zadomowiłam się w blogosferze. A jak było wcześniej? Jak wyglądały moje początki? O tym już za chwilkę.
O POCZĄTKACH
Moje początki blogowania wcale nie były spektakularne. Pokuszę się o stwierdzenie, że zaczynałam naprawdę słabiutko. Nie byłam przyzwyczajona do pisania recenzji ani swego rodzaju artykułów, więc nieco czasu zabrało mi wyrobienie sobie swojego własnego stylu. Również moja wiedza na temat tworzenia stron internetowych, szablonów czy zabawy z html-em była na zerowym poziomie i wcale nie tak łatwo przyszło mi się tego i owego nauczyć. Jednak po jakimś czasie, metodą prób i błędów udało mi się stworzyć miejsce, które obecnie oglądacie i z którego jestem w prawie 99% zadowolona.
SKĄD?
Przygody mola książkowego, jak wiele innych blogów, powstały z miłości do pisania i chęci dzielenia się tym z innymi. Od zawsze kochałam czytanie książek, więc ta tematyka wydała mi się najlepsza, chociaż wcześniej rozważałam również urządzanie wnętrz, co nadal bardzo mnie interesuje. Nie ukrywam, że przed założeniem bloga miałam dosyć dużą przerwę w czytaniu książek. O ile od dziecka uwielbiałam wszelkiego rodzaju literaturę, to w okresie gimnazjum poprzestałam na samych lekturach. Sama nie wiem, dlaczego, ale po prostu zapomniałam o tym, ile radości sprawia poznawanie innych światów i historii. Wszystko zmieniła strona Lubimy Czytać, na którą przypadkowo trafiłam w wakacje. To wtedy zaczęłam przeglądać blogi innych osób i stwierdziłam czemu nie?.
CO ZYSKAŁAM?
Wielu osobom wydaje się, że prowadzenie bloga to pestka, zabawa dla głupiutkich nastolatek. A jednak sama nie potrafię się z tym zgodzić w 100%. Bo regularne pisanie dało mi naprawdę wiele. Odkryłam masę, naprawdę całą masę niesamowitych książek, poznałam wiele nowych osób i w pewnym sensie otworzyłam się na świat. Nauczyłam się wyrażać swoje myśli i uczucia słowami a przy okazji zyskałam mnóstwo, mnóstwo satysfakcji z tego. Blog to dla mnie magiczne miejsce. Miejsce, w którym zawsze mogę być sobą, a zarazem miejsce w którym mogę się rozwijać. Nie chcę używać górnolotnych określeń, nie powiem Wam, że Przygody mola książkowego odmieniły moje życie, ale jednak coś w tym jest. Bo o ile nie wywróciły go do góry nogami, to jednak nieco zmieniły priorytety, organizację dnia i sprawiły, że blogowanie stało się moją pasją. Przyznaję się, że pisanie weszło mi w krew i teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym zrezygnować z tego z dnia na dzień.
WSPÓŁPRACA
Dziękuję również wszystkim wydawnictwom, księgarniom internetowym, czy też autorom którzy zdecydowali się mi zaufać, choćby jednorazowo. Każda współpraca to dla mnie ogromny sukces i zarazem wielki zastrzyk motywacji do dalszej pracy 🙂
CZYTELNICY
Jestem zdania, że żaden blog nie ma szans przetrwania bez czytelników. Bez ich komentarzy czy bez jakiegokolwiek odzewu. Dlatego z całego serca dziękuję Wam za to, ze jesteście. Że współtworzycie to miejsce razem ze mną, bo nieskromnie powiem, że bez Was to miejsce nie miałoby po prostu racji bytu.
Gratulacje! Życzę jeszcze więcej wytrwałości i jeszcze więcej sukcesów!
Dziękuję bardzo!
Nono, dwa lata to kawał czasu. 🙂 Ja prowadzę bloga krócej, ale już widzę te wszystkie wpływy jego prowadzenia na moje życie, o których tutaj piszesz, więc zgadzam się w 100%. 🙂 Wszystkiego Najlepszego i powodzenia w dalszym pisaniu i rozwijaniu Przygód mola książkowego. 😀
O, tak… Pisanie bloga nie wydaje się tak ambitnym zajęciem, a jednak dopiero po jakimś czasie okazuje się, jak duży wpływ ma na nas 🙂
Dziękuję Ci bardzo 😀
Gratuluję 🙂 Mam nadzieję, że dalej będziesz tu pisać i rozwijać to miejsce! Chyba każdy z blogerów na początku co najmniej beznadziejnie prowadził swój zakątek w Internecie 🙂
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Dziękuję. Póki co nie zamierzam rezygnować ze swojej pasji, tylko rozwijać ją tak intensywnie, na ile to możliwe 🙂 Rzeczywiście, początki nigdy nie są łatwe, ale z czasem wszystko staje się prostsze…
Gratuluję serdecznie! Życzę dalszych sukcesów i wytrwałości:)
Dziękuję, na pewno się przyda 🙂
Jasne, że zostajemy 😉 Jeszcze raz gratulacje 🙂
Mam nadzieję 😉 Dziękuję!
Aż miło patrzeć na rozwijający się blog, oby tak dalej! PS Mam urodziny wtedy, co Twoja strona haha 😀
Bardzo mi miło 😀 W takim razie życzę Ci oczywiście wszystkiego najlepszego!
Gratuluję sukcesów! 🙂
Dzięki!
Wszystkiego najlepszego z okazji drugich urodzin bloga 🙂
Książkowy świat Niki ma drugie urodziny dopiero w kwietniu 🙂
Dziękuję 🙂
Gratulacje i kolejnych lat 🙂 Ja też niedawno świętowałam 2 lata, dziwne, a jednocześnie niesamowite uczucie. Wydaje się, że to "Załóż bloga" kliknęło się zaledwie wczoraj, gdy jeszcze człowiek nie był pewien, gdzie się klika, żeby napisać recenzję i otwierał oczy na ogrom blogosfery. Przynajmniej dla mnie to było wielkie odkrycie: jeju, Ci wszyscy ludzie też kochają książki! Trochę też z blogiem negatywów wpłynęło, na przykład silne uzależnienie od internetu, ale nie zamierzam narzekać 😉 Trzymaj się i bądź z nami dalej!
Dokładnie, sama pamiętam jak dziś ekscytację związaną z zakładaniem bloga, pierwsze problemy i wyzwania, jakie to ze sobą niesie… Dla mnie odkrycie świata blogosfery to również było ogromne zaskoczenie. Nawet nie podejrzewałam, że istnieje na rynku tyle cudownych książek! Niestety, z blogowaniem wiąże się uzależnienie od internetu, ale cóż…
Dziękuję bardzo, nie mam najmniejszego zamiaru się stąd wyprowadzać! 😀
Gratuluję wytrwania tych dwóch lat i życzę kolejnych! Masz rację, że blogowanie dużo daje – w końcu człowiek uczy się przez całe życie i rzeczywiście dzięki blogosferze można poznać masę książkowych cudowności! 🙂
O, tak – pisanie bloga naprawdę rozwija wyobraźnię oraz kreatywność i przede wszystkim pozwala poznać masę nowych rzeczy- w tym oczywiście najwięcej książek 🙂
Gratulacje! I udanej kontynuacji na przyszłość. 😉
Dziękuję bardzo 😉
Stoo lat, stoo lat! Chyba nikomu nie było łatwo wystartować – ani pod względem merytorycznym ani również technicznym. 😛 Z czasem dopiero człowiek uczy się tego i owego i wreszcie wychodzi na swoje – czyli na lubiany przez ludzi blog. 😀
No tak, początki zawsze należą do najtrudniejszych, ale z czasem człowiek uczy się tego i owego 🙂
Pięknie opisałaś swoje początki, własny blog, to naprawdę niesamowite miejsce w sieci ♥
Kurcze, z tym gimnazjum, to chyba jest coś nie tak, bo ja też niemalże w ogóle nie czytałam w tym okresie, dopiero jak w połowie trzeciej klasy założyłam bloga, to się z tego kryzysu wybiłam ^^
Kochana, życzę ci abyś dalej tworzyła to miejsce z taką pasją, jak dotychczas – idzie ci to naprawę świetnie i byś była z niego zadowolona w 101%, a nie tylko 99 🙂 Żebyś miała wielu wspaniałych czytelników, którzy dadzą ci poczucie, że warto pisać, tworzyć ^^
Pozdrowionka i życzę ci kolejnych 2 lat blogowania! 😀
Bądź tu teraz
Dziękuję Ci bardzo za piękne życzenia. Mam nadzieję, że wszystkie się spełnią ♥
Gratuluję dwóch lat! Życzę wielu dobrych książek do czytania, pomysłów na kolejne posty i przede wszystkim radości z czytania i pisania 😉
Dziękuję bardzo 🙂 Mam nadzieję, że pomysłów nigdy mi nie zabraknie…
Gratulacje! Kolejnych lat blogowania. 😉
Oby, oby 😀 Dziękuję!
Gratuluje dwóch lat w blogsferze. 😉
Fajnie czyta się takie posty ludzi, którzy poświęcili wiele dla swojej pasji.
Pozdrawiam!
Dziękuję, bardzo mi miło 😉
Wszystkiego najlepszego Caroli! Wielu sukcesów i jeszcze więcej nowych pomysłów :3Początki zawsze bywają trudne,ale człowiek uczy się przez całe życie.Życzę Ci, abyś znalazł swój idealny szablon, a pisanie postów zawsze sprawiło Ci radość.Po prostu wszystkiego co najlepsze dla Ciebie o Twojego bloga,gdyż ten zakontekt,który tutaj stworzyłaś jest naprawdę wyjątkowy ♥♥♥
Dziękuję kochana! Bardzo mi miło słyszeć takie życzenia! Ja Tobie również dziękuję za wsparcie i pomoc we wszystkim ♥
U Ciebie drugie u mnie czwarte 🙂 Przez ten cały studencki amok całkiem o tym zapomniałam!
Z całego serca życzę Ci powodzenia i dalszego rozwoju na tej drodze 🙂 Bardzo się cieszę, że nadal tu jesteś :*
Ojej, bardzo Ci dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że kiedyś w końcu uda nam się spotkać "na żywo"…