I stało się! Dla większości z nas nadszedł wcale niechętnie oczekiwany wrzesień, który niespodziewanie zakończył nasze wakacyjne lenistwo. Teraz czas wrócić do szkoły i z powrotem przełączyć się na tryb nauki, co wcale nie wydaje się takie łatwe…
WĘGRY, PRZYJACIELE I NIEMIECKI
Sierpień był dla mnie bardzo intensywnym i równie udanym miesiącem. I mimo że minął zdecydowanie za szybko, to myślę, że na długo zostanie w mojej pamięci. Zdarzyło się wiele miłych rzeczy, a ja zwyczajnie nie wiem, od czego zacząć, bo nie chcę przedłużać.
Na początku spędziłam tydzień na Węgrzech z rodzicami. Poznałam nową okolicę i nowe miejsca, bo nie odwiedziłam Egeru, jak rok wcześniej, ale Heviz, Keszthely oraz Sumeg. Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam Balaton, który naprawdę mnie zaskoczył. Nigdy nie przypuszczałabym, że to „jezioro w połowie drogi na Chorwację” będzie tak piękne i zjawiskowe 🙂 Miałam również okazję odrobinę wypróbować moje zdolności porozumiewania się w języku niemieckim, bo niewiele osób znało tam angielski.
Generalnie moim wakacyjnym celem było wykorzystanie do maksimum wolnego czasu, gdy akurat nie musiałam zajmować się młodszą siostrą. Myślę, że udało mi się wykonać moje postanowienie. Gdy tylko pojawiała się taka możliwość, widywałam się ze znajomymi i przyjaciółmi. Spotkałam się również z Olą w Krakowie, gdzie niestety mogłam zostać tylko niecałe 2 dni. Cieszę się jednak, że wybrałam się tam na chociaż chwilkę, bo zdecydowanie warto było.
Co jeszcze? Jeździłam autem (jestem w trakcie kursu) i zdecydowanie za późno zabrałam się za naukę teorii, uczyłam się niemieckiego na platformie etutor, ćwiczyłam z Martą, słuchałam bardzo dużo muzyki (niebawem możecie się spodziewać kolejnej odsłony Zasłuchaj się) i oczywiście czytałam książki! Poza tym wzięłam również udział w bezpłatnych warsztatach dla kobiet zorganizowanych przez szkołę językową For You. Nie mogę powiedzieć, że te wakacje były dokładnie takie, jak sobie wymarzyłam, bo nie chcę kłamać. Ale z czystym sumieniem przyznam, że wykorzystałam je całkiem dobrze i zwyczajnie jestem z siebie zadowolona 😉
KSIĄŻKOWO
Miesiąc rozpoczęłam od kolejnej części Kronik Podziemia, czyli „Gregora i tajemne znaki” autorstwa Suzanne Collins. Jak zwykle, było miło i ciekawie. Potem zajęłam się „Grą cieni” Charlotte Link. Uwielbiam niemiecką pisarkę, ale muszę przyznać, że tym razem jestem nieco rozczarowana fabułą… Dalej przeczytałam pierwszą część serii o Marze Dayer Michelle Hodkin, którą pożyczyłam od koleżanki ponad rok temu. Następnie sięgnęłam po „Żonę plantatora herbaty” Dinah Jefferies, która jak na książkę historyczną, okazała się zaskakująco dobra. W ramach odpoczynku połknęłam również w niecały jeden dzień „Perfekcyjna kobieta to SUKA. Poradnik przetrwania dla normalnych kobiet”. Musze przyznać, że była to pełna humoru krótka opowieść o naszych wadach napisana z ogromnym dystansem. Później zajęłam się moją pierwszą powieścią Heather Gudenkauf, czyli „Jeden krok”, którą od dawna chciałam poznać. Miałam okazję przeczytać również „My, dzieci z dworca Zoo”, do której od jakiegoś czasu się przymierzałam. Lektura nie była łatwa ani przyjemna, ale z pewnością wartościowa. A prawdziwą perełką miesiąca okazało się dla mnie „Pamiętne lato” Lesley Lokko, którą na wakacje pożyczyła mi nauczycielka języka polskiego. Nigdy nie słyszałam o tej autorce ani tym bardziej o jej książkach, ale przeżyłam baardzo pozytywne zaskoczenie i teraz planuję lekturę innych jej powieści. Obecnie jestem w trakcie „Czcij ojca swego” Eli Sidi, z którą wiążę duże oczekiwania. Podsumowując, w sierpniu przeczytałam około 9 książek, czyli około 3155 stron, co daje prawie 102 dziennie.
Oprócz tego na blogu pojawiła się również recenzja magazynu Deutsch Aktuell, a także książek „Z mgły zrodzony” Brandona Sandersona, „Bliżej słońca” Richarda Paula Evansa oraz „Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej” Sarah Dessen. Moje miesięczne zdobycze mieliście okazję obejrzeć w stosiku. Zdradzę Wam jeszcze, że zdecydowałam się zmienić co nieco w stronie „o mnie”, więc koniecznie zajrzyjcie 🙂
Sierpień jak widzę wypadł bardzo dobrze, pod każdym względem 🙂
Dokładnie tak 🙂 Mam nadzieję, że wrzesień nie będzie dużo gorszy…
Trzymam kciuki 🙂
Dziękuję 🙂
Gratuluję! Zarówno ilości przeczytanych książek jak i udanych wakacji 🙂 Nic, tylko pozazdrościć. Ja niestety wakacji nie miałam 🙁
Jestem ciekawa jak spodoba Ci się książka „Czcij ojca swego”, bo ostatnio dużo o niej słyszę i zastanawiam się czy warto kupić 🙂
„Ktoś mnie pokocha” chciałabym bardzo mieć, choć słyszałam naprawdę odmienne opinie na temat tych zbioru opowiadań 🙂
„Czcij ojca swego” to przede wszystkim niełatwa lektura, której nie da się szybko zapomnieć. Wszystko zależy od tego, co lubisz. Jeśli jednak szukasz czegoś naprawdę wartościowego, to mogę Ci ją polecić 🙂
Pozdrawiam i życzę udanego września!
Gratuluję wyników. Biorąc uwagę, ile się u ciebie działo, to jestem w szoku, że udało ci się aż tak dużo czytać 🙂
U mnie wakacje były, a właściwie są (#jestemstudentem) bardzo udane, chociaż książkowo wypadam słabiej niż ty 🙂
Haha, dziękuję, czuję się doceniona 😀
Ja odpoczywam tak naprawdę dopiero teraz 😉
Chyba trochę zazdroszczę dodatkowego miesiąca wakacji 🙂
Udało mi się odpocząć, ale i ostro popracować 😀 To były chyba najbardziej produktywne wakacje w moim życiu, ale w sumie jeszcze trwają, więc może być tylko lepiej 😀
W takim razie życzę Ci, aby ten ostatni miesiąc okazał się tylko jeszcze lepszy 😀
Gratuluję i troszkę zazdroszczę czytelniczego wyniku 😉 Chociaż jeszcze bardziej zazdroszczę pobytu na Węgrzech *.*
Osobiście praktycznie cały sierpień spędziłam na leniuchowaniu, ale byłam też przez tydzień w Zakopanem. Miałam bardzo ambitne górskie plany, ale trafiłam na wyjątkowo beznadziejną pogodę -,-‚
Z książek, które przeczytałaś najbardziej ciekawią mnie już od pewnego czasu „My, dzieci z dworca ZOO”. Mam ją w domu, ale jakoś ciągle się za nią nie zabrałam :/
Pozdrawiam
Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący
Ojej, dziękuję, ale nie jestem pewna, czy jest aż tak czego zazdrościć 😀
„My dzieci z dworca ZOO” to wcale niełatwa lektura, z którą męczyłam się ponad 2 tygodnie. Nie byłam w stanie przeczytać jednego dnia więcej niż 30 stron, bo niektóre sceny wywoływały we mnie odrazę, niesmak, rozgoryczenie i inne niepozytywne emocje… Ale warto było przez nią przebrnąć i zdać sobie sprawę, jak wielkim zagrożeniem są narkotyki (brzmi oklepanie, ale tak jest).
Pozdrawiam i życzę Ci udanego sierpnia!
Widzę, miesiąc bardzo udany 🙂 Zazdroszczę. Mam wrażenie, że podczas gdy lipiec wspominam naprawdę dobrze, tak sierpień kompletnie mi się nie udał. Większość czasu całkowicie zmarnowałem… No nic, mam tylko nadzieję, że wrzesień będzie choć odrobinę lepszy 🙂
I tego Ci życzę 🙂
Bardzo się ciesze, ze podobało Ci się „Pamiętnego lato”. Ja bardzo lubię tę książkę i mam postanowienie, żeby zapoznać się z innymi tej autorki. Pozdrawiam 🙂
Sama również muszę sięgnąć po pozostałe jej powieści, bo „Pamiętne lato” okazało się naprawdę cudowne 😀