Pisząc to podsumowanie, wolę nawet nie zastanawiać się nad tym, jak bardzo spóźniona jestem tym razem. Wolę nie liczyć, ile dni temu zaczął się listopad i nie myśleć o tym, że najzwyczajniej w świecie nie nadążam ze wszystkim. A z czym konkretnie? Zaraz się dowiecie…
PAŹDZIERNIK
Od razu zacznę od tego, że w tym miesiącu wiele się wydarzyło głównie, jeśli chodzi o studia. Przeprowadziłam się do zupełnie nowego miasta, oddalonego o niemal 500km od domu, co wbrew pozorom okazało się trudniejsze, niż przypuszczałam. Nowe miejsce, nowi ludzie i przede wszystkim zupełnie nowy język, z którym planuję spędzić najbliższe lata, czyli DUŃSKI! Wiele osób jest zaskoczonych kierunkiem, na który się zdecydowałam, ale ja póki co ani myślę żałować swojego wyboru. Język Duńczyków bardzo mi się podoba, chociaż nie należy do najłatwiejszych głównie ze względu na skomplikowaną wymowę. Jeśli chodzi o mój uniwersytet, to póki co również nie mam co narzekać – liczę przede wszystkim na to, że zagrzeję tutaj miejsce na dłużej 🙂
Przy okazji studiowania poznałam również co nieco nowych ludzi, dzięki którym zupełnie obce miasto stało się mi bliższe. Nie chcę rozpisywać się za bardzo na temat studiów i tego, co z nimi związane, bo zamierzam (kiedyś) poświęcić na to osobny post. Na koniec dodam tylko tyle – obecnie ciężko jest mi wrócić po 4 miesiącach przerwy do trybu nauki i dodatkowo zajmować się blogiem, więc wybaczcie, jeśli posty będą się pojawiały rzadziej…
KSIĄŻKOWO
Jak się zapewne domyślacie, październik nie był najlepszym miesiącem, jeśli chodzi o liczbę przeczytanych książek, bo było ich jedynie 7 i pół. Zaczęłam od sławnego „To” Stephena Kinga, którego do tej pory nie udało mi się skończyć 🙁 Potem zajęłam się „Jasną godziną. Dziennikiem życia i umierania” Niny Riggs, który zaliczam do nieco trudniejszych lektur, ale i bardzo wartościowych. Dalej zajęłam się najnowszą powieścią Nicholasa Sparksa, czyli „We dwoje”, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Później przeczytałam teksy związane z literaturoznawstwem, czyli „Poetykę” Arystotelesa oraz artykuł dotyczący funkcji dzieła literackiego. Następnie sięgnęłam po dwie lektury z literatury szwedzkiej, czyli „Pannę Julię” Augusta Stindberga oraz „Göstę Berlinga” Selmy Lagerlöf. Nie były to pasjonujące książki i cieszę się, że mam je już za sobą. W ramach chwili oddechu zajęłam się „Lagom. Szwedzki sekret dobrego życia”, który może i nie stanowi wyczerpującego kompendium wiedzy na ten temat, ale miłą i pełną spokoju odskocznię od codziennej bieganiny. Obecnie jestem w trakcie czytania „Mrocznych zakamarków” Kary Thomas i mam nadzieję skończyć je do końca tygodnia… W sumie przeczytałam 2145 stron, co daje około 71 dziennie. Oprócz recenzji, na blogu pojawił się również post na temat moich ulubionych przedmiotów szkolnych oraz tradycyjny stosik miesięcznych zdobyczy.
Same wspaniałe tytuły czytałaś:) Ja też niektóre chcę przeczytać:) Patrząc na zdjęcie słodkości zrobiłam się głodna.:)
Haha, dziękuję 🙂
Gratuluję października i trzymam kciuki za kolejne miesiące!
https://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/2017/11/gdy-tu-dotrzesz-opinia.html
Dziękuję bardzo!
Ciekawy kierunek wybrałaś. 🙂
Ja przeczytałam 7 książek, także żółwik. 😀
Wiele osób się dziwi, że zdecydowałam się na filologię duńską, ale mnie póki co bardzo się podoba 🙂
No nic w tym dziwnego, że się dziwią, bo to dość nietypowy kierunek, ale przynajmniej ciekawy. 🙂 Uczysz się tylko języka, czy ichniej kultury również?
Języka i kultury 🙂
Na pewno wybrałaś bardzo oryginalny kierunek studiów. Dodatkowo uważam, że jak na bardzo zajęty miesiąc, to osiągnęłaś cudowny wynik czytelniczy!
Zawsze mogło być lepiej, jeśli chodzi o książki, ale cóż – dziękuję ślicznie 🙂
Bardzo ciekawy kierunek studiów, podziwiam. 😉 A co przeczytanych książek to i tak sporo ich przeczytałaś i wydają się one ciekawe. 😉
http://czytam-wszystko.blogspot.com
Haha, dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że mój entuzjazm do nauki duńskiego szybko nie osłabnie…
Ciągle kusi mnie „To”, ale podejrzewam, że też mogłabym przy tym utknąć na dłużej, jestem bardzo ciekawa Sparksa, już kilka lat nie czytałam jego książek 🙂
Gratuluję udanego miesiąca 😀
Ja nadal czytam „To” od października, więc nie wiem, czy mogę polecić 😉 Mam nadzieję, że skończę tą książkę do końca roku…
Zdecydowanie nietypowy kierunek studiów. Życzę powodzenia! 😉
Pozdrawiam,
Zagubiona w słowach
Dziękuję!
No nie, padłam. Od 5 lat mieszkam w Danii i ten język to zmora mojego życia, mam wrażenie że NIGDY się go nie nauczę, nie ma takiej opcji. Masochistka! 😉
booklicity.blogspot.com
Haha, nie strasz, że jest tak źle! Bo póki co wierzę, że przez 5 lat opanuję go chociaż w stopniu komunikatywnym 😉
Ciekawy kierunek studiów. 😉
Niestety w październiku miałam strasznie dużo nauki, więc udało mi się przeczytać tylko 3 książki.
Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam:
https://napolkach.blogspot.com/
Na pewno wpadnę 😉
Życzę powodzenia na studiach. To najlepszy czas w życiu – korzystaj z tego ile się da.
Pozdrawiam. i zapraszam do mnie 🙂
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
Postaram się go dobrze wykorzystać :p Dzięki!