• home
  • kategorie
    • książki
    • o książkach
    • stosiki
    • podsumowania
    • zapowiedzi
    • muzyka
    • moje życie
    • języki obce
    • inne
  • spis recenzji
  • o mnie
  • współpraca i kontakt
  • Przeczytane
Caroline Livre - dawniej przygody mola książkowego Caroline Livre - dawniej przygody mola książkowego
dawniej przygody mola książkowego
  • Home
  • podsumowania
  • Podsumowanie marca 2017
31 marca 2017

Podsumowanie marca 2017

podsumowania
Podsumowanie marca 2017

Chyba najlepszym podsumowaniem marca powinna być sytuacja, która miała miejsce niedawno. Zaczęłam się wtedy zastanawiać, jaki miesiąc mamy obecnie i czy aby na pewno mam odpowiedni bilet miesięczny… Rzadko zdarza się, żebym dokładnie wiedziała, którego jest dzisiaj, ale chyba nigdy nie żyłam w aż takiej nieświadomości. I chociaż niemal co 31 dni budzę się ze snu ze zdziwieniem na twarzy, że czas minął tak szybko, to chyba jednak tym razem pobiłam swój rekord 🙂

NIC NOWEGO POD SŁOŃCEM

Przykro mi stwierdzić, ale w marcu w sumie nie wydarzyło się „nic specjalnego”. Był tradycyjnym miesiącem, który był i minął nie zostawiając po sobie zbyt wiele. W szkole, jak zdążyłam się przyzwyczaić, znalazła się masa rzeczy do nauki, tym bardziej, że już za niedługo czeka mnie koniec roku. Jednak mimo tego jakoś udało mi się w końcu znaleźć czas na szybkie spotkania ze znajomymi… Chyba jedynym najbardziej „pamiętnym wydarzeniem” okazał się wyjazd wraz z moją klasą do Wrocławia. Odwiedziliśmy planetarium, afrykarium i całą resztę ogrodu zoologicznego, a potem mieliśmy czas wolny na rynku. W tym mieście byłam tylko raz, jakieś 9 lat temu i cieszę się, że miałam okazję odwiedzić je ponownie 🙂

Obecnie moim największym zmartwieniem i koszmarem, który śni mi się po nocach, jest oczywiście zbliżający się egzamin maturalny. Zauważyłam, że im bliżej matury, tym mniej chce mi się zrobić cokolwiek i brakuje mi motywacji do robienia powtórek. I to naprawdę ciekawe, bo z jednej strony cholernie się boję, a z drugiej – ten strach w ogóle nie motywuje mnie do nauki. Wprawdzie przez 3 lata ciężko pracowałam, to jednak nie wydaje mi się, żeby mogło mi to wystarczyć. Ale cóż, teraz muszę w końcu wziąć się na poważnie do roboty, bo to już nie są żarty, skoro za miesiąc zdaję „egzamin dojrzałości”…

KSIĄŻKOWO?

Marzec nie był najlepszym miesiącem, jeśli chodzi o książkowe wyniki. I przyczyna nie tylko leży tylko w tym, że brakowało mi czasu, nie. Często po powrocie ze szkoły, nie byłam po prostu w stanie myśleć już więcej, a nawet sięgnąć po jakąkolwiek lekturę. Ale mimo wszystko przeczytałam najnowszą powieść Jojo Moyes – „Dziewczyna, którą kochałeś”, którą kupiłam sobie na Walentynki. Wprawdzie spodziewałam się nieco więcej, to i tak bardzo mi się podobało. Potem zajęłam się „Dżumą” Alberta Camus, która okazała się w miarę ciekawa, chociaż jej lektura zajęła mi dużo czasu… Oprócz tego w końcu udało mi się zapoznać z „Przygodami Sherlocka Holmesa” po angielsku! Poza tym, po dosyć długiej przerwie sięgnęłam po „W krainie srebrnej rzeki” Sofii Caspari, czyli drugą część argentyńskiej sagi, w której po raz kolejny się zakochałam (recenzja już niedługo!). Obecnie na lekcjach języka polskiego przerabiamy współczesne wiersze, a ja przypadkowo w bibliotece natknęłam się na dwujęzyczną wersję jednego tomików Wisławy Szymborskiej – „Tutaj”, który mnie dosłownie zafascynował. Obecnie jestem w trakcie „Szewców” Witkiewicza, którzy są dla mnie póki co jedną z najmniej zrozumiałych książek… Podsumowując, w marcu przeczytałam prawie 6 książek, czyli około 1570 stron, co daje 51 na dzień.

Jeśli chodzi o bloga, to ostatnio dosłownie świecił pustkami. Pojawiły się dokładnie trzy posty, w tym z okołoksiążkowych „4 powody, dla których kocham i nienawidzę Instagrama”. Póki co raczej nie zapowiada się na to, że w maju znajdę więcej czasu na pisanie, ale w czerwcu planuję na poważnie wrócić do częstszych wpisów 🙂

A JAK WAM MINĄŁ MARZEC?

Previous Post
„Przygody Sherlocka Holmesa” Arthur Conan Doyle
Next Post
„W krainie srebrnej rzeki” Sofia Caspari
caroline

caroline

Zabiegana studentka, miłośniczka literatury oraz języków obcych, w szczególności niemieckiego. Więcej znajdziesz w zakładce "o mnie". Zapraszam :)

You May Also Like

Podsumowanie maja, czerwca i lipca 2020
12 sierpnia 2020

Podsumowanie maja, czerwca i lipca 2020

Spóźnione podsumowanie kwietnia 2020
12 maja 2020

Spóźnione podsumowanie kwietnia 2020

Podsumowanie marca 2020
6 kwietnia 2020

Podsumowanie marca 2020

Podsumowanie stycznia i lutego 2020
5 marca 2020

Podsumowanie stycznia i lutego 2020

Najbardziej spóźnione podsumowanie 2019 roku
6 lutego 2020

Najbardziej spóźnione podsumowanie 2019 roku

Spóźnione podsumowanie grudnia 2019
8 grudnia 2019

Spóźnione podsumowanie grudnia 2019

23 komentarze

  1. Hah, piękny marzec. I już matury a dopiero był wrzesień 🙂
    We Wrocławiu bylamw ubieglym roku w gim, a teraz niestety odwołano wycieczkę 🙁
    Powodzenia w kwietniu!

    Odpowiedz
    Marta W. - 31 marca 2017
    1. No tak, czas biegnie zdecydowanie za szybko 🙁
      Dziękuję i nawzajem!

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 9 kwietnia 2017
  2. Pod książkowym względem-podobnie! Też przeczytałam 6 książek, w tym niesamowity „Cień wiatru”. Znalazłam czas na spotkania z przyjaciółmi i zebrałam się na odwagę by realizować jedno ze swoich marzeń. Skutki tej decyzji co prawda dopiero w maju, ale już nie mogę się doczekać! We Wrocławiu nigdy nie byłam, ale jest on w planach na najbliższy rok- po tym pierwszym zdjęciu, wnioskuję że jest tam cudownie!

    Odpowiedz
    Doomisia♥ - 1 kwietnia 2017
    1. Ja byłam we Wrocławiu w sumie tylko na chwilkę, ale strasznie chciałabym wrócić na dłużej 😀
      Powodzenia w kwietniu!

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 13 kwietnia 2017
  3. Ach ten piękny Wrocław, aż mam ochotę się wybrać na rynek, nie wiem po co w sumie, bo znam go na pamięć, ale jest tam ładnie. 😀
    Książkowo kochana również nie miałaś najgorzej. 🙂

    Odpowiedz
    Tatiana - 1 kwietnia 2017
    1. Zazdroszczę, że mieszkasz w takim pięknym mieście! Tyle cudownych plenerów do zdjęć 😀

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 13 kwietnia 2017
  4. Marzec miałam zawalony sprawdzianami, a kwiecień nie będzie lepszy. przynajmniej w maju zrobi się luźniej w szkole 🙂
    Książkowo nie było u mnie najlepiej, ale pod koniec tego miesiąca doszły do mnie dwie, niewydane w Polsce, części mojej ulubionej serii po włosku 🙂
    Pozdrawiam
    Tutti

    Odpowiedz
    Tutti - 1 kwietnia 2017
    1. Ojejku, czytasz książki po włosku? Ale super! Nigdy nie miałam okazji nauczyć się tego języka, bo zawsze wybierałam jakoś niemiecki…

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 13 kwietnia 2017
  5. Mój marzec minął pod znakiem przerwy w blogowaniu, pięciu książek oraz dwóch koncertów. Całkiem miło go wspominam, choć myślami wybiegam już powoli do maja, gdzie szykuje się dla mnie kilka ciekawych wydarzeń i wyjazdów 🙂
    Powodzenia w przygotowaniach do matury!

    Odpowiedz
    Wiktor Bury (My BookTown) - 2 kwietnia 2017
    1. Widać, że wiele wydarzyło się u Ciebie w marcu 🙂 Dziękuję i pozdrawiam!

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 13 kwietnia 2017
  6. Zważywszy na zbliżającą się maturę i masę nauki, to naprawdę sporo udało Ci się przeczytać.
    U mnie w marcu 11 książek, żadnych większych rozczarowań i jedna perełka, więc było całkiem dobrze 🙂
    Życzę Ci powodzenia w kwietniu- nie tylko pod względem czytelniczym 😉
    houseofreaders.blogspot.com

    Odpowiedz
    Judyta Z - 2 kwietnia 2017
    1. Ojejku, gratuluję takiego wyniku książkowego 😀
      No i dziękuję, powodzenie na maturze BARDZO się przyda!

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 9 kwietnia 2017
  7. A dla mnie marzec był bardzo burzliwym miesiącem , był dobry i zły za razem ale myślę że był przede wszystkim miesiącem który odmienił mnie na zawsze – myślę że jestem inną osobą niż byłam np. w lutym 😉 Ale oczywiście chodzi o zmianę na lepsze ;)) Czasem jednak zmiany są dobre chociaż zazwyczaj tak sie ich obawiamy. Jak widać- niepotrzebnie ^^

    Odpowiedz
    Aluśka Panasiuk - 2 kwietnia 2017
    1. Sama też czasem myślę, że jestem zupełnie inną osobą, niż byłam rok temu. Z jednej strony wiele się zmieniło, a z drugiej wiele pozostało takie same 🙂

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 9 kwietnia 2017
      1. U mnie jakos tak zawsze się dzieje że właśnie jakies bardziej spektakuralne zmiany zachodzą na wiosnę i to dla mnie taki nowy początek w roku. Choć kiedyś gdzies czytałam że ludzie w dawnych czasach obchodzili Nowy Rok właśnie na wiosnę. Bo wszystko budziło sie wtedy do życia. Nie pamietam gdzie to czytałam (chyb a w kalendarzy Pawlikowskiej jesli dobrze mi się wydaje ) i ja tez obchodzę sobie taki drugi nowy rok 😉

        Odpowiedz
        Aluśka Panasiuk - 10 kwietnia 2017
        1. Ja też na wiosnę czuję się zupełnie inaczej.. Przyroda budzi się do życia, a my wraz z nią 🙂 Nowe plany i postanowienia, nowe chęci! Szkoda tylko, że nie do nauki w moim przypadku.

          Odpowiedz
          Caroline Livre - 13 kwietnia 2017
          1. To na wiosnę powinno obchodzić się Nowy Rok a nie w zimę. Ja nigdy nie czuję nic w Nowy Rok – że to jakis nowy rozdział w moim życiu że coś się zmieni że mam jakies postanowienia – w Nowy Rok czuję jedynie posylwestrowe zmęczenie – a na Wiosnę czuję tą świeżość i przypływ chęci – chociaz szkoda że nie do nauki haha u mnie niestety te chęci tez nie występują 😉

            Aluśka Panasiuk - 14 kwietnia 2017
          2. Rzeczywiście, w Nowy Rok też nie czuję tego, że „zaczyna się nowy okres w moim życiu”. Nic, a szkoda…

            Caroline Livre - 15 kwietnia 2017
          3. Szkoda , szkoda myślę że Nowy Rok (i Sylwester też) są bardzo mocno przereklamowane ! Ale dobrze że jest Wiosna , Wielkanoc i Nowe życie nie tylko z punktu widzenia religii 😉

            Aluśka Panasiuk - 18 kwietnia 2017
  8. Mi minął całkiem przyjemnie 4 przeczytane książki też czytałam Sherlocka tylko po polsku 😉
    Trzymam kciuki za maturę mam nadzieję, że pójdzie Ci bardzo dobrze ja na szczęście maturę mam dopiero za 2 lata 😉 Ale za to pod koniec czerwca czeka mnie egzamin zawodowy i też się trochę stresuje bo jak rozwiązujemy testy to wyniki mam takie na granicy czyli zdaję ale kilkoma procentami a motywacji żeby się wziąć do roboty nie ma 🙁
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie 😉
    http://karola8399.blogspot.com/2017/03/podsumowanie-marca.html

    Odpowiedz
    SlodkaKarolina - 2 kwietnia 2017
    1. No cóż, czasem rzeczywiście ciężko wziąć się do pracy. Ja mam tak teraz – matura za mniej niż 30 dni, a ja nie potrafię zmusić się stuprocentowo do nauki. Dziękuję i ja też będę trzymać kciuki na egzaminie zawodowym 😀

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 9 kwietnia 2017
  9. Mi minął podobnie jak styczeń i luty, więc dobrze w zasadzie 😉

    Odpowiedz
    Elenkaa_ - 3 kwietnia 2017
    1. To dobrze 🙂 Zaczytanego kwietnia!

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 9 kwietnia 2017

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

O mnie

Karolina

Karolina

Zabiegana studentka, miłośniczka literatury oraz języków obcych, w szczególności niemieckiego. Więcej znajdziesz w zakładce "o mnie". Zapraszam :)

Facebook

Caroline Livre

Ostatnie posty

„Flying High” Bianca Iosivoni
„Flying High” Bianca Iosivoni
6 lutego 2021
„Kobieta w białym kimonie” Ana Johns
„Kobieta w białym kimonie” Ana Johns
20 stycznia 2021
„Chłopiec z lasu” Harlan Coben
„Chłopiec z lasu” Harlan Coben
6 stycznia 2021
„Ostrze” Belinda Bauer
„Ostrze” Belinda Bauer
21 grudnia 2020

Archiwa