• home
  • kategorie
    • książki
    • o książkach
    • stosiki
    • podsumowania
    • zapowiedzi
    • muzyka
    • moje życie
    • języki obce
    • inne
  • spis recenzji
  • o mnie
  • współpraca i kontakt
  • Przeczytane
Caroline Livre - dawniej przygody mola książkowego Caroline Livre - dawniej przygody mola książkowego
dawniej przygody mola książkowego
  • Home
  • podsumowania
  • Podsumowanie listopada 2016
6 grudnia 2016

Podsumowanie listopada 2016

podsumowania
Podsumowanie listopada 2016

Listopad to kolejny kompletnie zwariowany, poplątany i najprościej mówiąc skomplikowany miesiąc. Pełen nauki, wytężonej pracy i wiecznej bieganiny bez wytchnienia. Z kilkoma sukcesami i kilkoma porażkami, z uśmiechami, smutkami i miłymi niespodziankami.

#MATURA IS COMING

W listopadzie musiałam w końcu wypełnić próbną deklaracją maturalną. Może się wydawać, że to tylko „kilka kliknięć i to jeszcze na próbę”, ale sama zwlekałam z tym do ostatniej chwili, bo nadal nie byłam pewna, co chcę zdawać na maturze. Zastanawiałam się przede wszystkim nad rozszerzoną matematyką, którą zdecydowałam się ostatecznie sobie odpuścić. Wiele osób powtarzało mi, że „mogłabym przecież spróbować”, ale szczerze nie mam na to najmniejszej ochoty. Póki co piszę na rozszerzeniu angielski, geografię i niemiecki, ale z tym ostatnim to jeszcze zobaczymy. W szkole mam niestety podstawę i czeka mnie dużo pracy, aby to dobrze zdać. Największy problem to brak czasu i siły, bo obecnie chcąc nie chcąc najwięcej schodzi mi na matematykę, żeby nadążyć za tempem na lekcjach. Swoją drogą i to również nie wychodzi mi najlepiej, nie wspominając już o mojej zabójczej średniej z tego przedmiotu…

Muszę się Wam też pochwalić, że za drugim podejściem udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy (ktoś kiedyś mówił, że najlepsi zdają za drugim, prawda? ;)). To było chyba najbardziej stresujące jak do tej pory 50 minut mojego życia, bo trafiłam na dosyć wymagającego egzaminatora. Szczerze powiem, że do tej pory nie wiem, jak to zrobiłam, ale i tak jestem z siebie dumna. Cieszę się, że w ogóle zdecydowałam się na kurs, bo myślę, że prawo jazdy na pewno kiedyś może się przydać. Póki co marzy mi się jakieś malutkie auto, ale niestety nie stać mnie na nie.

Pod koniec listopada pojechałam również na mój pierwszy koncert Bastille do Warszawy. Ich muzyką zaraziła mnie przyjaciółka, która dosłownie ubóstwia cały zespół. Spędziłam naprawdę cudowne, kompletnie oderwane od rzeczywistości 2 dni – między innymi przybiłam sobie piątkę z każdym z członków grupy i świetnie bawiłam się podczas koncertu. Przy okazji poznałam kilka nowych osób, po raz pierwszy ujrzałam na żywo Pałac Kultury i Nauki (niestety w chmurach) oraz przejechałam się pendolino…

KSIĄŻKOWO

Miesiąc zaczęłam od „Sekty” autorstwa Michaela Katza Krefelda. To moje pierwsze i przy okazji bardzo udane spotkanie z duńskim pisarzem. Następnie w końcu przeczytałam „Cień i kość” Leigh Bardugo, które czekało na mojej półce od ponad roku. Zrobiłam sobie małą przerwę od fantastyki w ostatnim czasie i miło było na chwilkę oderwać się od zwykłej i niestety niemagicznej rzeczywistości. Potem sięgnęłam po „Diabelski owoc” Toma Hillenbranda, które polubiłam za niezwykle oryginalny humor autora oraz kuchenne dodatki. Najlepszą książką miesiąca okazało się „W krainie kolibrów” Sofii Caspari, od którego dosłownie nie potrafiłam się oderwać. Obecnie właśnie kończę „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego, którego nie mogę zaliczyć do porywających lektur, ale i tak zamierzam je skończyć. W listopadzie przeczytałam prawie 5 książek, co razem dało 1796 stron, czyli około 60 dziennie. Oprócz tego na blogu pojawił się kolejny odcinek Zasłuchaj się z moją ukochaną muzyką oraz tradycyjnie stosik miesięcznych zdobyczy.

A JAK WAM MINĄŁ LISTOPAD?

Previous Post
Stosik listopadowy #34
Next Post
5 moich nawyków
caroline

caroline

Zabiegana studentka, miłośniczka literatury oraz języków obcych, w szczególności niemieckiego. Więcej znajdziesz w zakładce "o mnie". Zapraszam :)

You May Also Like

Podsumowanie maja, czerwca i lipca 2020
12 sierpnia 2020

Podsumowanie maja, czerwca i lipca 2020

Spóźnione podsumowanie kwietnia 2020
12 maja 2020

Spóźnione podsumowanie kwietnia 2020

Podsumowanie marca 2020
6 kwietnia 2020

Podsumowanie marca 2020

Podsumowanie stycznia i lutego 2020
5 marca 2020

Podsumowanie stycznia i lutego 2020

Najbardziej spóźnione podsumowanie 2019 roku
6 lutego 2020

Najbardziej spóźnione podsumowanie 2019 roku

Spóźnione podsumowanie grudnia 2019
8 grudnia 2019

Spóźnione podsumowanie grudnia 2019

28 komentarzy

  1. Takie deklaracje wiadomo stresujące, ale w sumie patrząc po mnie – plany mogą się jeszcze wiele razy zmieniać, a pracę fajną można jeszcze inną znaleźć :). Dodatkowy przedmiot to zawsze mniejsze skupienie na każdym, za to więcej możliwości. Jak tu niby człowiek ma taki wybór zrobić? Ja rozszerzoną matmę robiłam i super mi wyszła, ale byłam w klasie matematycznej i cały czas miałam z matmą do czynienia.

    Odpowiedz
    J. - 6 grudnia 2016
    1. Też jestem w klasie matematycznej, ale szczerze męczy mnie już te 7 godzin tygodniowo. Najchętniej wymieniłabym to na niemiecki albo polski 😉

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 9 grudnia 2016
      1. Ha! To cię pocieszę ;). My jeszcze mieliśmy do tego 7 godzin kółka z matmy tygodniowo, na które cała klasa przychodziła. Nie mówiąc o masie do domu i nieustannych kartkówkach… Kurczę, ale to dawno było… Jakoś najlepiej naszego matematyka z liceum wspominam :). Strasznie się o nas starał i taki starej daty był 🙂 dżentelmen :).

        Odpowiedz
        J. - 9 grudnia 2016
        1. Ojejku, to rozumiem, że musieliście być naprawdę zafascynowani matematyką. Ja generalnie nic nie mam do mojej nauczycielki, chociaż strasznie szybko leci z materiałem i pogania nas na lekcji, co kończy się niestety tak, że większość nie wie, co się w ogóle dzieje na tablicy…

          Odpowiedz
          Caroline Livre - 9 grudnia 2016
          1. Nasz nas podzielił na czteroosobowe grupki o podobnym stanie zaawansowania, tak żeby był jeden najsilniejszy, jeden słabszy i dwóch równych i wymagał pracy zespołowej. Nowe zadanie dawał jak się poprzednie zrozumiało. W razie czego pomagał. Super był.

            J. - 10 grudnia 2016
          2. U mnie praca w grupie też czasem się zdarza i bardzo to lubię pod warunkiem, że grupa jest „zróżnicowana” pod względem umiejętności 😉

            Caroline Livre - 11 grudnia 2016
  2. Też zdałam prawko za drugim razem! I to zarówno teorie jak i praktykę. 😀 A maturą się nie stresuj, na pewno dasz sobie z nią rade. 😉

    Odpowiedz
    brak pomysłu - 6 grudnia 2016
    1. Dziękuję 🙂 Najpierw muszę tylko w końcu zmotywować się do powtórek i nauki, bo z tym mam największy problem…

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  3. Witaj w gronie kierowców! Mnie matura czeka za rok i zapewne też będę czekała do samego końca z podjęciem decyzji, co zdawać. Jestem na profilu matematyczno-chemicznym, ale na zdawanie matematyki w rozszerzeniu chyba się nie odważę. Niby oceny mam dobre, ale te maturalne zadania mnie przerażają. Myślę za to o angielskim, bo chociaż w szkole mam podstawę i naprawdę niski poziom, to uczę się go sama w domu, więc szanse na zdanie z dobrym wynikiem mam. Uważam, że czym mniej przedmiotów się zdaje, tym lepiej, bo można poświęcić im więcej uwagi.

    Odpowiedz
    Kinga - 6 grudnia 2016
    1. Ja też jestem teoretycznie na profilu matematycznym i wcale nie mam aż takich złych ocen z tego przedmiotu (zwykle jestem około trójki), ale nie przepadam za tym na tyle, by w przyszłości zajmować się rachunkowością, czy finansami. Po prostu wolę języki obce, których uczę się z własnej, nieprzymuszonej woli i których nauka sprawia mi ogromną frajdę :))

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  4. Mi miesiąc minął na nauce – i tej na co dzień, i tej dodatkowej (z własnej woli siadam do map, testów i powtórek).
    Maturę zdaję dopiero za dwa lata,a le wiem, że na pewno będę rozszerzać geografię. Być może angielski (zobaczymy, jak pójdzie mi on na rozszerzeniu, ale jak na razie przy wymagającym nauczycielu dobrze sobie z nim radzę).
    Gratuluje zdania prawa jazdy 🙂
    Pozdrawiam
    Tutti

    Odpowiedz
    Tutti - 6 grudnia 2016
    1. Dziękuję 🙂 Myślę, że z angielskim zawsze warto spróbować – daje wiele możliwości, a skoro już masz rozszerzenie, to nie ma się nad czym zastanawiać.

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 9 grudnia 2016
  5. Mi minął na szukaniu pracy niestety, także średnio…eh, może grudzień będzie lepszy 😉

    Odpowiedz
    Elenkaa_ - 6 grudnia 2016
    1. I tego Ci życzę 😉

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  6. Przypomniałaś mi, że powinnam niedługo wrócić do cyklu Michaela Katza Krefelda. Czytałam kiedyś „Wykolejonego” i chcę kontynuować serię. Pozdrawiam! 🙂

    Odpowiedz
    Miłka Kołakowska - 6 grudnia 2016
    1. A ja za to muszę się cofnąć do „Wykolejonego”, którego nie miałam okazji przeczytać 😀

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  7. Powodzenia z maturą, kurcze ja już jestem 8 lat po, ale ten czas leci…
    Gratuluję zdania egzaminu 🙂
    Z książek przez Ciebie przedstawiony czytałam „W krainie kolibrów” i „Idealną”, a książki [ze słownikiem] też mam 🙂
    Pozdrawiam serdecznie
    ryszawa.blogspot.com

    Odpowiedz
    Ryszawa - 6 grudnia 2016
    1. Też mam wrażenie, że czas leci zdecydowanie za szybko… 🙁
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  8. Gratuluję zdania prawka. Dla mnie ten egzamin tez był jednym z najbardziej stresujących przeżyć. Nawet egzaminy na studiach tak mnie nie stresowały.

    Odpowiedz
    Monika - 7 grudnia 2016
    1. Przede mną jeszcze matura w tym roku i szczerzę liczę na to, że tym razem nie zwariuję ze stresu 😉

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  9. Gratuluję zdania egzaminu i powodzenia w grudniu 🙂

    Odpowiedz
    Judyta Z - 7 grudnia 2016
    1. Dziękuję, przyda się 🙂

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 7 grudnia 2016
  10. Gratuluję i wyników czytelniczych i oczywiście zdania egzaminu na prawo jazdy 😀 Ja mam 22 lata i jeszcze nie zrobiłam xD Ale cóż, jak człowiek studiował i sam za to płacił, to na nic innego nie wystarczało – no chyba, że na ksiązki 😉

    Odpowiedz
    kasi-recenzje-ksiazek - 8 grudnia 2016
    1. Sama w sumie nie planowałam iść na kurs prawa jazdy, bo przerażała mnie wizja siebie za kółkiem. Nie miałam jednak co robić w wakacje i tak wyszło… 😉

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  11. Za drugim razem, ale zdałaś! Gratuluję. :*
    Wymienionych książek nie czytałam to niezbyt się wypowiem. 😀
    Zaczytanego grudnia ♥

    Odpowiedz
    Tatiana - 8 grudnia 2016
    1. Dziękuję, cieszę się, że mam egzamin w końcu za sobą 😀

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 8 grudnia 2016
  12. Ja też stresowałam się przy wyborze i nie potrafiłam się zdecydować jaka opcja byłaby dla mnie najlepsza 🙂 Zwłaszcza, że nie miałam zielonego pojęcia co chcę robić dalej.
    Gratuluję prawka! Ja cholernie boję się jeździć samochodem nawet jako pasażer, więc nigdy chyba nie podejdę do egzaminu, samochody mnie przerażają 🙂

    Odpowiedz
    Mea Culpa/ Z książką do łóżka - 18 grudnia 2016
    1. Nawet nie wiesz, jak bardzo ja się bałam na początku! W ogóle nie wyobrażałam sobie siebie za kółkiem, a jednak jakoś udało się zdać i nauczyć obsługi samochodu. Teraz muszę tylko regularnie jeździć, żeby tego nie zapomnieć…

      Odpowiedz
      Caroline Livre - 22 grudnia 2016

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

O mnie

Karolina

Karolina

Zabiegana studentka, miłośniczka literatury oraz języków obcych, w szczególności niemieckiego. Więcej znajdziesz w zakładce "o mnie". Zapraszam :)

Facebook

Caroline Livre

Ostatnie posty

„Flying High” Bianca Iosivoni
„Flying High” Bianca Iosivoni
6 lutego 2021
„Kobieta w białym kimonie” Ana Johns
„Kobieta w białym kimonie” Ana Johns
20 stycznia 2021
„Chłopiec z lasu” Harlan Coben
„Chłopiec z lasu” Harlan Coben
6 stycznia 2021
„Ostrze” Belinda Bauer
„Ostrze” Belinda Bauer
21 grudnia 2020

Archiwa