I KOLEJNY MIESIĄC Z GŁOWY
Zastanawiam się, czy to tylko ze mną coś jest nie tak, czy to tylko mnie czas ucieka w tak zawrotnym tempie? Bowiem kolejny miesiąc minął mi znów tak szybko, że nawet nie zdałam sobie z tego sprawy. I przyznam szczerze, że gdyby nie mój kochany kalendarz, trudno byłoby mi przypomnieć sobie wszystko, co zdarzyło się niedawno… Wobec tego zapraszam Was na kilka słów o kwietniu!
AAAA… MAM DOŚĆ
Coś czuję, że i tym razem znowu muszę powtórzyć to, co piszę tu każdego miesiąca – nie było łatwo. Nie tylko szkoła dawała w kość, ale również poza nią zawsze znalazło się coś z rodzaju do zrobienia. Każdy tydzień przypominał poprzedni – codzienne dojazdy o 6:30, szkoła, podróż do domu, nauka i ewentualnie zajęcia dodatkowe. I każdy kolejny dzień wypełniony był po brzegi stresem i presją, co nie działało dobrze na mój humor. Z nie do końca wyjaśnionych przyczyn często czułam się strasznie przygnębiona i smutna. Nic nie sprawiało mi już takiej przyjemności, jak zwykle. Książki mnie nudziły, muzyka denerwowała, a sport za bardzo męczył… Nawet pisanie bloga przestało przynosić mi radość. Być może dlatego, że wzięłam sobie na głowę nieco za dużo i bloggowane zaczęłam traktować nieco bardziej jak pracę, a nie pasję. Miałam problemy ze snem, z koncentracją na nauce, a mój nastrój z dobrego w kilka sekund zmieniał się na podły…
![]() |
źródło |
Przez prawie cały ostatni miesiąc miałam też dziwne wrażenie, że czegoś mi brakuje w moim życiu. Może brzmi to zbyt górnolotnie albo po prostu śmiesznie, ale nie mam takiego… celu, sensu w całej mojej codzienności, czegoś, co motywowałoby mnie każdego ranka do uśmiechu i zmiany podejścia do wszystkiego… Niby jest okej, ja jakimś cudem daję radę ze szkołą i obowiązkami, ale nie czerpię z tego radości… Chociaż pewnie przesadzam, myślę zdecydowanie zbyt dużo, zbyt dużo analizuję i zbyt dużo się martwię. Po prostu nic mi się nie chcę, na nic nie mam ochoty, a moje próby napisania czegokolwiek wartościowego przypominają nędzne i nieskładne wypociny…
Na szczęście, po trudnym i wyczerpującym początku miesiąca, w końcu przyszedł czas na mój długo wyczekiwany wyjazd do Niemiec. Cały ostatni tydzień spędziłam w okolicach Essen i Duisburga, gdzie poznałam całą masę cudownych ludzi. Muszę przyznać, że nowe otoczenie pomogło mi na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach i w końcu odrobinę odpocząć. Jednak po tak cudownym czasie, trudno było mi wrócić do Polski. Gdybym tylko mogła, z chęcią przedłużyłabym mój pobyt za granicą, ale cóż, wszystko, co dobre kiedyś się kończy 🙁 Teraz muszę jakoś zmotywować się do pracy i nadrobić masę materiału w szkole…
KSIĄŻKOWO
Ten miesiąc pod względem książkowym nie okazał się najlepszy. Przeczytałam bowiem w całości jedynie 4 pozycje. Pierwsza to Ktoś taki jak ty Sarah Dessen, która, nie ukrywam, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Pomimo swojej przewidywalności i schematyczności, zdecydowanie miała w sobie to coś, co sprawiło, że już zaczęłam rozglądać się za kolejnymi tytułami tej autorki. Następnie sięgnęłam po W sieci umysłów Jamesa Dashnera, które od dawna miałam ochotę przeczytać. Pierwsza część bardzo mi się spodobała, chociaż z kolejną – Regułą myśli nie było już niestety tak dobrze. Świat graczy zaczął mnie już męczyć, a akcja na początku książki dłużyła się niemiłosiernie, pomimo tego, że wcale nie mogę jej określić mianem nudnej i nieoryginalnej. Na mój wyjazd do Niemiec zabrałam ze sobą dwie książki – Wybacz mi, Leonardzie Matthew Quicka oraz Historię pszczół Maji Lunde. Pierwszą z nich udało mi się prawie w całości pochłonąć podczas samej podróży. Książka jest nie tylko napisana świetnym i przystępnym językiem, ale również porusza ważne moim zdaniem problemy nastolatków. Recenzja z pewnością ukaże się już niebawem. Za to w drodze powrotnej do Polski zajęłam się najnowszą powieścią norweskiej pisarki, czyli Historią pszczół. Do tej pory dotarłam już do połowy i bardzo mi się podoba 🙂
![]() |
@carolinelivre |
Jeśli chodzi o inne posty w kwietniu, to na blogu pojawił się również kolejny odcinek mojej serii O wszystkim i o niczym (tym razem w bardzo osobistym wydaniu) oraz już piąta część Zasłuchaj się. Tradycyjnie, na koniec miesiąca pochwaliłam się Wam moimi książkowymi zdobyczami, których akurat tym razem nie było zbyt wiele. Oprócz tego od niedawna macie okazję obejrzeć nową stronę o mnie, którą napisałam zupełnie od samego początku.
STATYSTYCZNIE
Liczba przeczytanych książek: 4
Razem 1632 stron, co daje około 55 dziennie
W tym recenzje: 4
Ktoś taki jak ty Sarah Dessen
Miasto kości Cassandra Clare
W sieci umysłów James Dashner
Reguła myśli James Dashner
Liczba wyświetleń w tym miesiącu: 3362
Liczba obserwatorów: 236
Liczba polubień na fanpage: 272 (+10)
Liczba obserwatorów na instagramie: 516 (+66)
Najchętniej czytany post: O wszystkim i o niczym #9 Cztery powody, dla których nie chcę być pełnoletnia
Największe zaskoczenie: Ktoś taki jak ty Sarah Dessen
Mnie kwiecień minął świetnie pod względem czytania, z powodu mojego wolnego od szkoły, który spowodowany był niezbyt przyjemnym wypadkiem z kolanem. Dzięki temu miałam dużo czasu na czytanie, ale maj to będzie jedna wielka masakra ze względu na wystawianie ocen, sprawdziany, więc szykuję się na porażkę czytelniczą 🙁
Pozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/nastoletnia-panna-moda.html
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Nadrabianie zaległości w szkole to tragedia, szczególnie w liceum, kiedy materiału jest naprawdę sporo. Sama również muszę się w końcu wziąć do pracy i zacząć się uczyć, chociaż nie powiem, żebym miała na to ochotę…
Ależ Ci zazdroszczę wyjazdu do Niemiec <3 Też miałam taki okres zwątpienia- dosłownie kilka tygodni temu. Chciałabym Ci powiedzieć, że znalazłam na to otępienie jakieś lekarstwo, coś co działa, ale myślę, że wystarczy to po prostu przeczekać. Ja tak zrobiłam- niektóre rzeczy mnie cieszyły, ale zazwyczaj na krótko. Dlatego trzymaj się :))
Ojej, dziękuję, nie wiem, co powiedzieć 😉
Wiesz, ja przez pewien czas zastanawiałam się nawet, czy nie zrezygnować z bloga, skoro pisanie zwyczajnie mi nie idzie? Teraz doszłam do tego, że być może zajmę się nieco inną tematyką, niż same recenzje, bo czasem zwyczajnie mnie to nudzi…
Dziękuję Ci bardzo za wsparcie :))
Oby następny miesiąc był jeszcze lepszy!
Mam nadzieję, że taki właśnie będzie 🙂
Dla mnie kwiecień też był wyczerpujący! I trochę zazdroszczę tego wyjazdu 😉
Bookeaterreality
Wyjazd rzeczywiście należał do naprawdę udanych. Poznałam przede wszystkim masę cudownych ludzi, z którymi bardzo się z zżyłam i teraz tęsknię za nimi…
Jestem bardzo ciekawa tej "Historii pszczół". Pozdrawiam 🙂
Obecnie jestem gdzieś w połowie książki i póki co bardzo mi się podoba, chociaż od razu widać, że historia należy do tych nieco bardziej złożonych 😉
Wyjazd do Niemiec brzmi świetnie :). // U mnie też dużo stresu, bo zbliża się taki ogromny, wredny, roczny egzamin i się boję. Tylko mi dwa takie zostały i praca magisterska, ale stawka duża, bo chcę te studia skończyć
Nie tylko brzmi świetnie, ale po prostu był cudowny 🙂
Rozumiem, w takim razie życzę Ci powodzenia na egzaminie!
Ciekawe podsumowanie. U mnie kwiecień był zaczytany i może dlatego nie wiem kiedy minął 🙂
Dziękuję 🙂 U mnie niekoniecznie był zaczytany, ale z pewnością nieco zwariowany…
Mi również miesiące uciekają w zawrotnym tempie. Nie zauważyłam nawet, kiedy z 1 Kwietnia zrobił się 1 maj. Ja też przeczytałam w tym miesiącu cztery książki 😀
Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrego maja 😀
Julka z julyinthebookland.blogspot.com
Dokładnie! Niedawno kończył się luty, a już mamy maj… Nie za szybko?
Bardzo dużo czytasz. To dobrze! 🙂
Pozdrawiam, http://www.hoe-e.blogspot.com
Nie wszystkim się to podoba, ale ja nie wyobrażam sobie mojego świata bez książek… Dziękuję:)
Gratuluję wyniku! ♥
Iza xx
Dziękuję!
Przede wszystkim gratuluję wyniku 🙂
Mi również czas ucieka bardzo szybko, nie martw się!
Niedługo wakacje, może odpoczniesz i poczujesz się lepiej?
Pozdrawiam!
http://www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Do wakacji jeszcze sporo czasu – nieco mniej niż 2 miesiące, które z pewnością będą pełne pracy i nauki… A co do wolnego, to nie jestem pewna, czy nie dojdą mi nowe obowiązki i czy dam radę naprawdę wypocząć.
Jeżeli z Tobą jest coś nie tak, to ze mną również, bo czas przecieka mi przez palce… "Ktoś taki jak ty" to przyjemna lektura. 🙂
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja narzekam na chroniczny brak czasu… O, tak, "Ktoś taki jak ty" to była ciekawa, ale i zarazem mądra lektura 😉
Rozumiem Cię doskonale, ten brak radości. Życie takie po prostu czasem musi być. Po burzy zawsze wychodzi słońce ^-^
Pozdrawiam ciepło
Taką mam nadzieję – czekam na słońce, może niebawem wzejdzie 🙂