• home
  • kategorie
    • książki
    • o książkach
    • stosiki
    • podsumowania
    • zapowiedzi
    • muzyka
    • moje życie
    • języki obce
    • inne
  • spis recenzji
  • o mnie
  • współpraca i kontakt
  • Przeczytane
Caroline Livre - dawniej przygody mola książkowego Caroline Livre - dawniej przygody mola książkowego
dawniej przygody mola książkowego
  • Home
  • moje życie
  • Wiem, że nic nie wiem
13 października 2015

Wiem, że nic nie wiem

moje życie
Wiem, że nic nie wiem

CO TO ZA CYKL?

O wszystkim i o niczym to niesprecyzowany cykl postów, w których piszę o tym, co akurat leży mi na sercu, co mnie męczy lub chodzi mi po głowie. Ostatnim razem były to podróże, tym razem będzie co nieco o mojej licealnej rzeczywistości. Chociaż to chyba troszkę za dużo powiedziane. Bo będzie o mnie i moich planach, a może bardziej ich kompletnym braku.


MŁODOŚĆ?

Wszyscy mówią o tym, jaka ta młodość jest piękna. Ludzie często powtarzają, jak chętnie wróciliby do tego czasu, gdy mieli po naście lat. Niestety, zapominają również o tym, że młodość to czas wyborów. Czas poszukiwania właściwiej ścieżki, która zaprowadzi nas do szczęścia. Czas podejmowania decyzji dotyczących przeszłości. Czas mylenia dróg i niezdecydowania. Czas porażek przeplatających się z sukcesami.

Od dłuższego czasu na myśl o tym, że jestem już w drugiej licealnej, czuję lekki niepokój. Boję się wielu, nie do końca zrozumiałych rzeczy, które postanowiłam spisać. Może to pozwoli spojrzeć mi na to z innej perspektywy.

ZARAZ, ALE OD POCZĄTKU

Wybierając profil w liceum miałam niemały problem. Nijak nie mogłam znaleźć niczego dla siebie. Jestem dosyć dobra (przynajmniej tak mi się wydaje) w językach obcych, ale nie ma profilu z samymi takimi rozszerzeniami. Najpierw chciałam iść na profil humanistyczny, ale brakowało tam angielskiego. Potem myślałam o dwujęzycznym biol-chem-ie, który był jednak bardziej skierowany do osób pragnących iść na medycynę. I tak wylądowałam na mat-geo-ang, który przede wszystkim miał rozszerzony pierwszy język obcy oraz zwiększoną liczbę godzin drugiego. Z matematyką nigdy nie miałam problemów, więc wydawało się być okej. Szybko okazało się jednak, że wcale nie jestem tak dobra, jak myślałam. Pierwszy raz w życiu, UCZYŁAM SIĘ MATEMATYKI. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, wszystko wynosiłam z lekcji. Trudno było mi się również przyzwyczaić do tego, że mimo wielu starań, najczęściej kończyłam z 3+. Z angielskim i niemieckim nie miałam na szczęście problemów, czego nie mogę powiedzieć o podstawowym polskim. Czytanki ze zrozumieniem (CR-ki) okazały się dla mnie przekleństwem, a moje oceny przypominały sinusoidę (1,4,1,5…). Na koniec roku udało mi się jednak wystarczająco zmobilizować na to, żeby zakończyć pierwszą klasę z czerwonym paskiem.

źródło

A TERAZ?

Teraz jestem w drugiej klasie. W magiczny sposób zniknęła połowa moich zwykłych przedmiotów, zostawiając jedynie osiem. Matematyka, geografia, angielski, niemiecki, polski, historia, wf i religia. Koniec. Niestety, jest to dobra opcja dla osób zdecydowanych, co będą robić w przeszłości. Ja do nich nie należę. A uwierzcie mi że, chciałabym.

Jestem odwiecznie niezdecydowana. Podoba mi się tak wiele, że naprawdę nie wiem, co chcę robić później, na jakie studia iść i przede wszystkim – co zdawać na maturze. Waham się pomiędzy trylionem różnych opcji, różniących się prawie wszystkim. Od informatyka, przez psychologa i trenera personalnego. Od księgowego, przez geodetę, aż po tłumacza. Od biurokraty, przez przedszkolankę i dziennikarkę, aż po bibliotekarkę.

Nie wiem nic, nic nie wiem. Albo inaczej. Przynajmniej wiem TYLE, że nic nie wiem.

Cały czas boli mnie to, że po prostu nie wiem, nie wiem, kim chcę być. Nie wiem, co chcę zdawać na maturze. Nie wiem, czego chcę się uczyć. I nie wiem, czy jestem na dobrym profilu, w dobrym miejscu, na dobrej drodze. NIE WIEM.

 A MOŻE INACZEJ?

Ale z drugiej strony wiem, co nadal pragnę robić. Chcę prowadzić bloga. Chcę czytać książki, poznawać nowe gatunki i pisać coraz lepsze recenzje. Chcę spotykać nowych ludzi, uczyć się nowych języków obcych i próbować nowych rzeczy. Chcę poznawać nowe miejsca i kraje, ich kulturę i obyczaje. Chcę marzyć. Jeszce więcej marzyć i wyobrażać sobie wiele rzeczy. Chcę kochać, nie zapominać o ważnych dla mnie osobach. Chcę być sobą, nieważne, że do końca nie wiem, kim jestem… To tyle na dzisiaj.

POZDRAWIAM WAS BARDZO SERDECZNIE!

Previous Post
„Ostatni ślad” Charlotte Link
Next Post
„Klucze” Adam Lang
caroline

caroline

Zabiegana studentka, miłośniczka literatury oraz języków obcych, w szczególności niemieckiego. Więcej znajdziesz w zakładce "o mnie". Zapraszam :)

You May Also Like

Moje 4 ulubione przedmioty szkolne
25 października 2017

Moje 4 ulubione przedmioty szkolne

Nic się nie zmieniło, chociaż zmieniło się wszystko
23 czerwca 2017

Nic się nie zmieniło, chociaż zmieniło się wszystko

Najgorszy dzień w roku
31 grudnia 2016

Najgorszy dzień w roku

5 moich nawyków
11 grudnia 2016

5 moich nawyków

5 rzeczy, których boję się w tym roku szkolnym
21 września 2016

5 rzeczy, których boję się w tym roku szkolnym

Nie umiem już nic-nie-robić
6 lipca 2016

Nie umiem już nic-nie-robić

17 komentarzy

  1. Niestety tak to jest, że niedoskonały system polskiej edukacji nie pomaga w zaplanowaniu idealnej przyszłości niedoskonałym nam. Czuję się podobnie, jak Ty, z tym, że od początku wiedziałam, gdzie chcę pójść, z czego zdać maturę i na jakie studia aplikować. Mnie właśnie przedmioty tj. his i drugi język przeszkadzają. BARDZO. Chciałbym tę godzinę, które na nie poświęcam, spędzić z fizyką, bo jest mi (niestety) potrzebna, a cóż… szkoła nie obdarowała mojej klasy nauczycielem.
    Mimo wszystko i tak dostrzegam w nas podobieństwo. Mamy jakieś cele. Mój jest dalekosiężny i myślę, że Ty nawet masz prościej. Wiem z obserwacji Twojego bloga, że rozwijasz znajomość języka obcego, prowadzisz tę stronę. Z Tym, że Ty możesz od razu dostrzegać efekt swojej pracy. Ciesz się z tego, to naprawdę DUŻO daje. Owe małe rzeczy w końcu ukształtują Twój charakter, a decyzja o wyborze uczelni, a później pracy, przyjdzie sama. I nie ma tak, że się czegoś nie da zrobić. Jeśli ja, ścisłowiec, jestem w stanie nauczyć się tego (ugh) hisu, to tym bardziej taka inteligenta osoba, jak Ty będzie w stanie sama pokierować siebie w dobrą stronę. 🙂
    ~Gaviota

    Odpowiedz
    Gaviota Ferro - 13 października 2015
    1. *oczywiście mam nauczyciela od fizyki, nie mam dobrego nauczyciela, który stałby się jakąkolwiek inspiracją 😉

      Odpowiedz
      Gaviota Ferro - 13 października 2015
    2. Rzeczywiście, polski system edukacji wymaga (wielu) poprawek, ale niestety my – uczniowie nie mamy na to najmniejszego wpływu. Co do historii, z której na pewno po 2/3h nie zdam matury, to z chęcią zmniejszyłabym jej ilość do niezbędnej godzinki tygodniowo. Tak, żeby wiedzieć cokolwiek o naszym kraju, nic więcej. Ale ja uwielbiam języki obce i dla mnie to priorytet, coś, bez czego nie wyobrażam sobie szkoły… 🙂
      Dziękuję bardzo za mądre i motywujące słowa. Mam nadzieję, że będzie tak, jak piszesz i uda mi się odnaleźć w swojej przyszłości. A Tobie również życzę powodzenia z fizyką 😀

      Odpowiedz
      caroline - 15 października 2015
    3. A i rozumiem, o co Ci chodzi z nauczycielem z fizyki. Niestety, nie wszyscy nauczyciele to nauczyciele z powołania, którzy z pasją przekazują swoją wiedzę. Jest mnóstwo takich, którzy tylko grzeją miejsca w szkołach skarżąc się na marną wypłatę. Na szczęście ja nie mam za bardzo co narzekać, oczywiście, zawsze znajdzie się kilku nie najlepszych nauczycieli, ale większość wydaje się po prostu okej :))

      Odpowiedz
      caroline - 15 października 2015
  2. Ja też od zawsze mam problemy z takimi wyborami i tak dokładnie nie wiem, co chcę w życiu robić. W ogóle tak sobie myślę, że ja to pewnie zostanę bezrobotna ze względu na, jak ujmuje moja mama, nieżyciowość, tj. brak jakiejś przedsiębiorczości, nieumiejętność zorganizowania się, a przecież w szukaniu pracy bardzo wiele będzie zależało właśnie ode mnie. Niewiedza oczywiście mnie przeraża, odpowiedzialność (przecież jeśli się pomylę, stracę czas – rok albo semestr – co potem będzie postrzegane negatywnie) przytłacza. A najgorsze przy wybieraniu jakiegokolwiek profilu jest to, że na żadnych przedmiotach się nie wyróżniam: ani negatywnie, ani pozytywnie, wszędzie jestem takim średniakiem. 😉
    Powodzenia na każdej drodze (a może lesie pełnym ścieżek?), jaką wybierzesz! 🙂

    Odpowiedz
    kasjeusz - 13 października 2015
    1. Ja również jestem bardzo niezdecydowana. Moi rodzice "nie widzą" mnie w samodzielnym życiu, twierdzą, że non stop "jestem gdzie indziej". Uważają, że żyję w innej rzeczywistości ciężko będzie mi się odnaleźć w normalnym życiu. Nie mam pojęcia, kim chcę być, ani na jakie studia pójść, ale pocieszam się tym, że jeszcze mam odrobinę czasu. Mnie także przytłacza to, że powinnam już wiedzieć, powinnam być pewna, ale nie jestem. Nie mam pojęcia, czy wybrałam dobry kierunek, bo mogę po nim zdawać jedynie matematykę, geografię lub angielski rozszerzony. Nie mogę nagle stwierdzić, że chcę zdawać polski albo biologię, bo nie będę w stanie się do tego przygotować… Z drugiej strony wierzę w to, że "jakoś to wszystko będzie". Ufam, że los poprowadzi mnie w dobrym kierunku, na dobrą (może i wyboistą) ścieżkę :))

      Odpowiedz
      caroline - 14 października 2015
  3. Na szczęście nie miałam takiego problemu przy wyborze liceum, ale jak szłam na studia to miałam niezły mętlik w głowie. Od zawsze lubię pisać i przychodzi mi to z łatwością, więc chciałam iść na dziennikarstwo, polonistykę, pedagogikę… ale wiadomo – po takich studiach pracy raczej się nie znajdzie, przynajmniej nie łatwo. Musiałam więc podnieść sobie poprzeczkę i wylądowałam na prawie 😉

    Odpowiedz
    Agata Kądziołka - 14 października 2015
    1. U mnie największym problemem było to, że byłam dobra ze wszystkiego (no, może poza fizyką). Wszystkie przedmioty szły mi dobrze, miałam prawie same 5. I co tu wybrać dalej? Zauważyłam tylko tyle, że lubię uczyć się języków i pod tym kątem starałam się znaleźć profil. Czy się udało? Z jednej strony jestem z siebie zadowolona, a z drugiej wciąż nie wiem, co dalej. To, że wybrałaś prawo, brzmi ciekawie i inteligentnie. Ale z drugiej strony sama nie chcę wybierać kierunku tylko po to, by znaleźć pracę. Szukam czegoś, co będzie mocno związane z moimi pasjami (czytaj języki obce) i przy okazji dawało mi zwykłe zarobki 🙂

      Odpowiedz
      caroline - 14 października 2015
  4. Trafny temat. Ja w połowie pierwszego roku zmieniłam liceum i nie żałuję swojej decyzji. A studia? Najchętniej poszłoby się na humanistyczne, ale biolchem musi znaleźć pracę 😀
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    Odpowiedz
    Sylwia Niemiec - 14 października 2015
    1. Dziękuję, miło mi. Ja w sumie nadal nie wiem, czy jestem w dobrym miejscu, w dobrej klasie i szkole, ale jestem z niej zadowolona. Więc chyba nie może być źle, niezależnie od tego, gdzie wyląduje w przyszłości 🙂

      Odpowiedz
      caroline - 14 października 2015
  5. Nie wiem, czy mogę się wypowiadać na ten temat, skoro dopiero będę kończyć naukę w gimnazjum. Choć w sumie to ten temat jednak trochę mnie dotyczy, bo za parę miesięcy będę musiała dobrze wybrać. I boję się, że wybiorę złą szkołę, że może jednak lepiej będzie dla mnie pójść do liceum niż technikum…
    Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć swoją drogę 🙂 Najważniejsze, żebyś była szczęśliwa z tym, co robisz, i żeby Cię to interesowało 🙂
    Pozdrawiam
    Tutti

    Odpowiedz
    Tutti - 15 października 2015
    1. Bez przesady, z chęcią poznam Twoje zdanie, nie interesuje mnie to, czy skończyłaś gimnazjum, czy nie. DO tej pory pamiętam zamęt z wybieraniem szkół, logowaniem i wymaganiami. W sumie cieszę się, że to wszystko już za mną, ale z drugiej strony nadal nie wiem, czy podjęłam dobrą decyzję. Przyszłość pokaże. Póki co jestem z siebie zadowolona, trafiłam na fajną klasę i dobrych (przynajmniej tak mi się wydaje) nauczycieli. Życzę powodzenia w wybieraniu szkół i mam nadzieję, że będziesz zadowolona z wyboru!
      A ja rzeczywiście, nie mam ochoty wykonywać w przyszłości zawodu, który nawet odrobinę nie będzie mnie interesował… Wierzę w to, że mi się to uda 🙂 Dziękuję i pozdrawiam

      Odpowiedz
      caroline - 15 października 2015
  6. Te wybory są niestety najgorsze. Ja jestem w klasie maturalnej i większość takich wyborów już jest za mną. Zadeklarowałam, że na maturze, oprócz podstawy polskiego, angielskiego i matematyki, chcę zdawać rozszerzony polki, historię albo WOS. Nad tymi dwoma ostatnimi nadal się zastanawiam, ale do lutego mam czas. Zobaczę z czego powtórki mi będą lepiej szły. Mimo że uczę się w technikum informatycznym, wiem, że po tej szkole pójdę na studia dziennikarskie. Obecnie pracuję w gazecie i wiem co chcę robić. Ale gdy wybierałam technikum, nie byłam tego taka pewna. Z moją średnią i tytułem finalisty konkursu kuratoryjnego, mogłam iść do każdej szkoły, ale jakoś nic mnie nie fascynowało ;/ Zdecydowałam się na informatykę. Teraz nie uważam tego za błąd, ale za jeden z mniej trafionych wyborów. Informatyka na pewno mi się kiedyś przyda, ale moje życie chcę związać z dziennikarstwem 🙂
    Mam nadzieję, że Ty też niedługo odkryjesz, co chcesz robić w życiu 🙂

    Odpowiedz
    Weronika Ignaciuk - 16 października 2015
    1. Haha, dobrze Cię rozumiem. Ja sama wprawdzie nie miałam żadnego tytułu, ale ilość punktów z egzaminu i za oceny pozwoliła mi wybrać każdą szkołę. Gorzej było tylko z wyborem… Cieszę się, że wiesz, co chcesz robić w swoim życiu i liczę na to, że sama również to odkryję 😀

      Dziękuję!

      Odpowiedz
      caroline - 18 października 2015
  7. Witam w klubie. 🙂 Chcesz poznać moją historię? W gimnazjum bawiłam się grafiką. Przerabiałam zdjęcia, wycinałam w programach graficznych, robiłam efekty, takie tam czary. I postanowiłam, że koniecznie do szkoły pogimnazjalnej wybiorę się na kierunek grafiki komputerowej. I było w porządku bo znalazłam technikum, w której miałam mieć grafikę i rozszerzony polski, co było okej, bo jestem w 100% humanistką. A potem się okazało, że naszą klasę połączyli z informatykami i nagle trafiłam na rozszerzoną matmę. JA! Humanistka! Która ledwo ogarnia podstawową matmę, a co dopiero rozszerzoną! W tej chwili, jestem w czwartej klasie i wiem, że popełniłam wielki błąd. Grafika była błędem – bo mimo że lubię to robić, nie wiążę z tym swojej przyszłości, matma była błędem – bo kompletnie już nie nadążam. Technikum było błędem- bo gdybym poszła na humana do liceum, w tej chwili byłabym na studiach. A tak, jestem w czwartej, maturalnej klasie, mam lekcje przygotowujące mnie do matury rozszerzonej z matmy, mimo że zdaję polski, angielski i historię. Czyli do matury uczę się sama. Juhu. Na dodatek, podobnie jak ty, mam tyle pomysłów co do kierunków studiów, że wychodzi na to, że tak naprawdę nie mam żadnego. Wszyscy pytają "na co idziesz", a ja… Nie wiem co powiedzieć.
    Ale spokojnie. Nie wybiegajmy w przyszłość. Ja mam jeszcze 6 miesięcy. Ty rok. Pozwólmy sobie poczekać. Niech czas dogoni nasze wątpliwości.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    Odpowiedz
    Le Sherry - 19 października 2015
    1. Dziękuję Ci za to, że podzieliłaś się ze mną swoją historią. Życzę Ci tego, abyś w końcu odkryła, co chcesz robić w życiu i była szczęśliwa ;D

      Odpowiedz
      caroline - 23 października 2015
  8. […] post Wiem, że nic nie wiem? W stanie zagubienia i niepewności co do mojej przyszłości tkwię od dawna. Nie mam pojęcia, […]

    Odpowiedz
    O wszystkim i o niczym #6 Sześć postanowień na 2016 rok – Caroline Livre - 18 czerwca 2016

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

O mnie

Karolina

Karolina

Zabiegana studentka, miłośniczka literatury oraz języków obcych, w szczególności niemieckiego. Więcej znajdziesz w zakładce "o mnie". Zapraszam :)

Facebook

Caroline Livre

Ostatnie posty

„Flying High” Bianca Iosivoni
„Flying High” Bianca Iosivoni
6 lutego 2021
„Kobieta w białym kimonie” Ana Johns
„Kobieta w białym kimonie” Ana Johns
20 stycznia 2021
„Chłopiec z lasu” Harlan Coben
„Chłopiec z lasu” Harlan Coben
6 stycznia 2021
„Ostrze” Belinda Bauer
„Ostrze” Belinda Bauer
21 grudnia 2020

Archiwa