Terror, terroryzm, organizacje terrorystyczne, terroryści. Słowa klucze dzisiejszego świata, które niestety wywołują więcej zamętu niż pożytku. Dzisiaj o nieco innym spojrzeniu na całą kwestię dzięki „Nieznanej terrorystce” Richarda Flanagan.
ALE JAK TO JA?
Gina to tancerka erotyczna, która dzięki pracy usilnie próbuje zrealizować swoje marzenia o pięknej przyszłości. Jednak z dnia na dzień, po nocy spędzonej z nieznajomym zostaje uwikłana w serię zamachów terrorystycznych, z którą nie miała nic wspólnego. Policja dzwoni na alarm, społeczeństwo jest przerażone, a sprawę dodatkowo nakręca za wszelką cenę poszukujący rozgłosu spiker telewizyjny. Do czego może doprowadzić pomyłka w dzisiejszych czasach?
„Nieznana terrorystka” to pierwsza książka Richarda Flanagan, którą dosyć spontanicznie przeczytałam. Wcześniej słyszałam wiele dobrego o twórczości, ale dopiero teraz tak się złożyło, że ją poznałam. I już na samym początku przeżyłam duże zaskoczenie. Sama nie wiem dlaczego, ale tytuł idealnie wpasowywał się dla mnie w kryminalne kanony. A to wcale nie kryminał. To ciekawa opowieść o młodej i życiowo doświadczonej dziewczynie, która, jak chyba każdy z nas, szuka szczęścia. W jej przypadku może w trochę naiwny i skomplikowany sposób, ale pomińmy tę kwestię. Gina w głębi serca marzy o wykształceniu, zwykłej pracy, szacunku i rodzinie, a pieniądze zarobione jako tancerka erotyczna mają ją do tego przybliżyć. Wszystkie jej plany burzy tragiczna pomyłka, zgodnie z którą staje się największym zagrożeniem dla całej Australii. Zaczyna się nagonka, policyjne polowanie i wyciąganie na wierzch brudów z jej przeszłości.
„Wszystko biegnie swoim normalnym trybem, nawet kiedy życie robi się najstraszniejsze, i ludzie o tym wiedzą, zawsze, lecz życie płynie dalej, a oni szukają usprawiedliwienia tego, że nic nie robią, tylko płyną razem z nim.”
Myślę, że powieść idealnie ukazuje absurd sytuacji. W dzisiejszych czasach jesteśmy na tyle przerażeni wizją terroryzmu, że staje się on świetną pożywką dla mediów, idealnym usprawiedliwieniem działań rządu i policji. Tak, terroryzm można świetnie wykorzystać do manipulowania społeczeństwem, do zastraszania go i przekonywania do swoich racji. Nie trzeba być nawet bardzo kreatywnym, żeby się tym zająć. Bo tak naprawdę z każdego z nas można stworzyć przyszłego terrorystę. Wystarczy poświęcić chwilkę, żeby znaleźć odpowiednie motywy i przyczyny naszej nienawiści do ludzkości. A że nikt z nas święty nie jest, długo szukać nie trzeba.
Jak się domyślacie, książka zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Może i nie jest to majstersztyk godny dziesięciu gwiazdek, ale skłania do przemyśleń, a to cenię najbardziej. Dodatkowo powieść czyta się naprawdę dobrze, a krótkie rozdziały dodatkowo umilają lekturę. Znajdziemy w niej również ciekawe odwołania do religii, do Boga i miłości, która, jak pokazuje życie, wcale nie wystarcza…
„Nieznana terrorystka” to coś, co mogę spokojnie polecić osobom zainteresowanym podobną tematyką. Ja na pewno się nie zawiodłam, a jeśli już – całkiem pozytywnie zaskoczyłam 😉
DANE TECHNICZNE
Tytuł oryginału: The Unknown Terrorist
Tłumaczenie: Maciej Świerkocki
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 336
Cena z okładki: 44,90 zł
Moja ocena: 8/10