DLACZEGO OBEJRZAŁAM TEN FILM?
Rzadko chodzę do kina, rzadko piszę też recenzje filmów. Ale tym razem postanowiłam podzielić się z Wami moimi przeżyciami dotyczącymi Miasta 44. Co o nim sądzę ? Czy warto na niego iść ? O tym za chwilę.
FABUŁA
Warszawa. Rok 1944. Coś Wam to mówi ? Tak, 1944 – pod koniec II WŚ. A konkretniej Powstanie Warszawskie. I to o tym będzie ten film. Ale nie o datach i ważnych wydarzeniach, ale o ludziach, którym przyszło wtedy żyć.
Miasto 44 nie jest filmem historycznym, ani dokumentem o przebiegu Powstania. Mimo że rozgrywa się w walczącym Mieście, opowiada historię ludzi, a nie oddziałów czy barykad.
Główny bohater to Stefan. Mieszka razem z matką i młodszym bratem, którymi się opiekuje po śmierci ojca – Oficera Wojska Polskiego. Pracuje w fabryce Wedla, każdego dnia znosząc szykany ze strony Niemców. I jemu, jak każdemu Polakowi, nie podoba mu się obecna sytuacja w państwie. Chłopak bardzo chciałby walczyć z najeźdźcą. Powstrzymuje go przed tym matka, której obiecał, że nie zaangażuje się w działalność ruchu oporu.
Pewnego dnia jednak, w tajemnicy przed nią, wstępuje do Armii Krajowej za namową koleżanki z bloku – Kamy, która skrycie się w nim podkochuje. Dzięki wstąpieniu do ruchu oporu Stefan poznaje innych zaangażowanych – między innymi śliczną Biedronkę, w której zakochuje się z wzajemnością. Niestety, ich uczucie nie ma nawet szansy się rozwinąć – bowiem Armia Krajowa ogłasza powstanie, które ma uwolnić Warszawę.
Czy się uda? Odpowiedź już znamy.
A co stanie się z naszymi bohaterami? Tego nie wiemy.
JAKIE EMOCJE WYWOŁAŁ U MNIE?
Po obejrzeniu Miasta 44, gorączkowo zaczęłam rozmyślać nad jedną kwestią.
Kto dał innym prawo zabijać? Kto, pytam się, kto?
Większość ludzi niczemu nie zawiniła. Na przykład małe, bezbronne dzieci.
Komu wyrządziły krzywdę? W jaki sposób? Tym, że się urodziły ?
Czym sobie zasłużyły na los taki, a nie inn ?
To są pytania bez odpowiedzi. Chyba nikt z nas jej nie zna.
Co jeszcze ?
Ludzie, którzy brali udział w powstaniu. Nie dorośli, nastolatkowie. Prawie dzieci. Ktoś odebrał im młodość. Czas na szaleństwa i zabawy. Zostawił w zamian wojenną rzeczywistość. Rodzinę, którą trzeba się zaopiekować. Zabrał możliwość edukacji. Oddał ciężką pracę. I kolejne pytania.
Dlaczego ktoś pozbawił ich tego, co my mamy teraz ?
Jakim prawem ?
Wniosek jest tylko jeden -cieszmy się, że nam przyszło żyć w czasach pokoju. Że nie musimy znosić tego, co znosili nasi rówieśnicy.
OCENA
Idąc na ten film, dobrze wiedziałam, że nie będzie to komedia. Że nie będzie momentów do śmiechu, ani wygłupów. Że będzie to wojenna rzeczywistość. Plus coś o miłości.
Nie pomyliłam się. Tylko, że film okazał się naprawdę przygnębiający. I dziwny. Czasem irytujący.
Kiedy myślałam aha, rozumiem, nagle następował zwrot akcji. Chwilami gubiłam się i zastanawiałam o co tu chodzi?. Plus jest taki, że nie było momentów przestoju, cały czas coś się działo.
Głównego bohatera nie polubiłam, ponieważ okazał się strasznie niezdecydowany. W jednej chwili brawurowo wygrywał strzelaniny, a w drugiej zachowywał się jak tchórz. Całował ukochaną, która go uratowała, by potem ją opuścić. Dalej zdradzał ją, by do niej wrócić.
Gdzie tu sens i logika wszystkiego ?
Miasto 44 nie jest filmem o polityce. Jest filmem o miłości, młodości i walce.
![]() |
źródło |
Większość postaci zachowywała się dziecinnie, jakby w ogóle nie zdawali sobie sprawy z istniejącego zagrożenia. W sumie większość powstańców to młodzież, ale..
Polubiłam jedynie Biedronkę – dziewczynę, która nie raz ratowała Stefana z opresji. Która starała się pomóc prawie każdemu, nie bacząc na to, czy ryzykuje życie, czy nie. Śliczna, chudziutka blondyneczka w garniturze Armii Krajowej, która walczy z bronią w ręku.
Poza tym trzeba przyznać, że efektów specjalnych tutaj nie brakowało. Jeśli nie spadały z nieba części ludzkich ciał, to bohaterowie kochali lub całowali się wśród gradu pocisków. Być może film w oczach reżysera miał być nowoczesnym spojrzeniem na wydarzenie historyczne, jednak ja osobiście uważam , że po prostu przesadził. A o wulgaryzmach i scenach seksu nie wspominając.
Miasto 44 to projekt filmowy o niespotykanym w Polsce rozmachu scenograficznym, kostiumowym i wizualnym.
Niektóre wydarzenia były po prostu niemożliwe. Choćby to, że Stefan i Biedronka przeżyli grad kuli, bombardowanie… Istna fantastyka.
![]() |
źródło |
Aha, jeszcze brutalność. Może nie do końca zdaję sobie sprawę z tego, jak wyglądała wojna. Żyję w zupełnie odmiennych czasach. Po tych dwóch godzinach czułam się jednak zmanipulowana przez reżysera, który ukazuje śmierć, w większości dzieci. Bezbronnych, niewinnych istot. Czasem porzuconych przez rodziców. Wiem, że tak było, że żołnierze niemieccy nie mieli w sobie krzty litości, że większość ludzi umarła w męczarniach. Co innego jednak o tym mówić, a co innego widzieć na własne oczy.
![]() |
źródło |
W połowie miałam już dość. Bo to film, dla ludzi o mocnych nerwach. Czyli nie dla mnie.
Z drugiej strony każdy z nas powinien wiedzieć choć odrobinę na temat Powstania Warszawskiego. Kiedy było i jak się skończyło. To nasza historia,wiedza, o którą powinniśmy dbać i starać się, by nie została zapomniana…
Moja ocena : 5,5/10
MIELIŚCIE JUŻ OKAZJĘ OBEJRZEĆ TEN FILM?
CO O NIM SĄDZICIE?
Chciałabym jeszcze dodać, że to moja pierwsza recenzja filmu. Nie mam w tym doświadczenia, dlatego liczę na to, że wybaczycie mi moją chaotyczność i ewentualne błędy.
Mam w planach ten film, ale raczej czytałam pochlebne komentarze. Twoja ocena raczej do takich nie należy 🙂 Ale oglądałam "Sierpniowe niebo" i mi się film nie podobał, mam nadzieję, że ten jest lepszy 🙂
pasion-libros.blogspot.com
"Sierpniowego nieba" nie oglądałam, więc nie mogę porównać.
Cóż, każdy ma inny gust. Daj znać, co o nim myślisz, jak obejrzysz 🙂
Ja też mam słabe nerwy, więc nie jestem pewna, czy wytrzymałabym do końca.
Miło wiedzieć, że nie jestem sama 🙂
Szanuję Twoje zdanie, ale się z Tobą nie zgodzę. Jest to pierwszy film o powstaniu, który pokazał mi jak wtedy ci ludzie się czuli. To początkowe dziecinne zachowanie bohaterów i niezdecydowanie Stefana to tylko działanie wojny. Oni później dorastają do tego co się dzieje i widzą, że to nie zabawa. Szczególnie ta scena na cmentarzu gdzie jeden z nich się odwraca ze zmasakrowaną twarzą.
Pokochałam podkład muzyczny tego filmu i choć efekty specjalne i niektóre sceny były przerysowane, to nie przeszkadza mi to i uważam, że miało to do nas dotrzeć i ukazać mocniej i bardziej to co miało miejsce w tamtym okresie.
Co to tego deszczu krwi- jest to jedna z moich ulubionych scen.
~Księżycowa Pani
Oczywiście, każdy ma inne zdanie i ja to szanuję.
Zastanawiając się nad tym filmem, dochodzę jedynie do wniosku, że mogę mu dać maksymalnie 6.
Nie spodobał mi się Stefan, który, co rusz zmieniał zdanie. Nie podobała mi się wulgarność i sceny seksu. Nie podobało mi się, że winą o wszystko, co złe obarczano Niemców, a Rosjan uważano za prawie "świętych".
Ale zgodzimy się, co do jednego (chyba). Warto wiedzieć cokolwiek o naszej historii i dbać o to, by nie została zapomniana 🙂
I tak to zostawmy. 😀
~Księżycowa Pani
Okej, nie mam nic przeciwko 🙂
Stefan kompletnie nie przypadł mi do gustu:( Jego zachowanie było niezmiernie dziwne, może to wydarzenia tak na niego wpłynęły, ale mimo wszystko jednak jakiś niesmak pozostał…
Deszcz z ludzkich szczątków zapadł mi mocno w pamięć – coś przerażającego…
Dokładnie, w pełni zgadzam się z Tobą. W ogóle wątek miłosny był naprawdę dziwny, z jednej strony Stefan, a z drugiej Kama i Biedronka… O co tu chodzi ?
Deszczu na pewno nie zapomnę…
5,5/10. To dość niska nota. Krążąc po blogosferze natknęłam się już na kilkanaście relacji z seansu tegoż filmu i muszę przyznać, że Twoja jest najbardziej krytyczna.
Zauważyłam… Może troszkę przesadziłam, niemniej jednak miał to być film o ludziach, o miłości i wojnie. A główny wątek miłosny był dla mnie kompletnie niedopracowany, zachowanie bohaterów wulgarne…
Widziałam trailer, ale jakoś nie potrafię się przekonać do tego filmu…
Hmmm… ja nawet po obejrzeniu nie jestem do niego przekonana. W mojej ocenie nie tracisz bardzo wiele 🙂