Jeszcze nie dawno nie mogłam się doczekać tego momentu. Ferie. Cudowne słowo, które w styczniu odmieniałam we wszystkich przypadkach. Brzmiało tak cudownie. Kojarzyło mi się z długim czasem wolności i radości. Ze spokojem.
Tymczasem budzę się dwa tygodnie później i zastanawiam się, jakim cudem te dwa tygodnie minęły tak szybko. Niemożliwe… Tymczasem zapraszam na krótką relację z ferii.
Cudowny początek
Piątek, czyli ostatni dzień przed feriami, był dla mnie niezwykle udany. Rano poszliśmy z klasą na lodowisko, potem jeszcze tylko jeden sprawdzian… i dom 🙂
Niestety, pogoda nie okazała się dla mnie zbyt łaskawa. Godzinę przed ukończeniem lekcji, zaczął padać obfity deszcz na przemian ze śniegiem. Nagła zmiana pogody niezmiernie mnie zaskoczyła. Przemarznięta i przemoknięta wróciłam do domu. Niedługo później już pędziłam na umówione spotkanie z koleżanką. I mimo, że Polacy przegrali w meczu z Katarem, spędziłam cudowny wieczór. Po powrocie do domu zaczęłam czytać W śnieżną noc, które niestety nie spełniło moich oczekiwań.
Już nie tak pięknie…
W sobotę obudziłam się z ogromną chrypką. Poważnie, mówiłam jak zepsute radio. Za wszelką cenę starałam się nie dać przeziębieniu. Brałam różne środki, ale niewiele pomogły. Jeszcze w poniedziałek w miarę się trzymałam, ale we wtorek dałam za wygraną. Rodzice postawili mi bańki bezogniowe, dzięki czemu w końcu udało mi się wyzdrowieć.
![]() |
źródło |
Siedząc cały tydzień w domu z katarem czytałam głównie książki, w tym mój pierwszy egzemplarz (ebook) recenzencki – Apatię oraz Pisane szkarłatem, które ogromnie mi się spodobało. Do piątku udało mi się również skończyć serię Gra w Kłamstwa Sary Shepard i zrobić kilka zadań domowych.
Poświęciłam również trochę czasu na francuski, próbowałam tez norweskiego z Pawlikowską. Doszłam jednak do wniosku, że nie ma sensu zaczynać kolejnego języka, lepiej poprawić znajomość niemieckiego lub angielskiego.
Co dalej?
Nadszedł drugi tydzień ferii. Wydawało mi się, że mam jeszcze mnóstwo czasu, by zająć się szkołą. Zaczęłam spotykać się ze znajomymi, czytać jeszcze więcej książek (w tym kilka ebooków) i odpoczywać. Przyznam, że podobają mi się elektroniczne książki, ale przydałby się czytnik z prawdziwego zdarzenia.
Odwiedziłam kilka razy bibliotekę, zamówiłam kilka nowych pozycji… Było naprawdę super. Niestety, w piątek obudziłam się i zauważyłam, jak wiele pozostało mi do zrobienia. Starałam się, w miarę możliwości zrobić cokolwiek, żeby potem nie gonić w tygodniu.
Powrót do szkoły
Właśnie zabieram się za zadania, które czekały na mnie przez całe ferie. Jutro ubiega termin jednego z nich. Liczę na to, że uda mi się zdążyć.
Dzisiaj zaliczyłam pierwszy dzień szkoły. Myślałam, że będzie gorzej, alei tak nie mogę przyzwyczaić się do tego, że muszę się zabrać do nauki. Zwyczajnie mi się nie chce. 2 tygodnie i już się odzwyczaiłam…Wolałabym robić coś ciekawszego. Ale kto by nie chciał?
Jak Wam mięły ferie?
Jesteście zadowoleni?
Przy okazji przypominam o trwającym konkursie. Do wygrania nowy egzemplarz W Otchłani Beth Revis.
Moje ferie dopiero się rozpoczęły 🙂
Ale współczuję ci, bo niedawno to ja musiałam zasuwać z nauką i wstawać wcześniej do szkoły. Dasz radę 🙂
Mam nadzieję… Byle do weekendu 🙂
A ja właśnie zaczęłam ferie, nareszcie! Nie wiem jak potem wejdę z powrotem w wir nauki, bo już po tych kilku dniach się rozleniwiłam, no i wreszcie mam czas na czytanie, a normalnie raczej z tym ciężko 🙂
W takim razie życzę udanego odpoczynku ( i troszeczkę zazdroszczę) 🙂
U mnie też koniec ferii. Moje dzieci, szczególnie syn jest niepocieszony 🙂 Ja tak, mam trochę czasu dla siebie 🙂
Dla każdego dziecka zawsze ferie są zdecydowanie za krótkie 🙂
Moje ferie trwają nieprzerwanie jeszcze przez tydzień, jednak nie są już tak beztroskie, bo czeka mnie nauka na kolokwium semestralne, które będę mieć na "dzień dobry" z rozpoczęciem nowego semestru ;/
Oj, biedna… Życzę powodzenia w nauce! :0
Ja niestety już ferii jako takich nie miewam…
Ja pewnie też za jakiś czas za nimi zatęsknię…
Też już niestety ferii jako ferii nie mam, ale ze swojej przerwy jestem nawet zadowolona. 🙂
To miło 🙂
Moje ferie były do niczego. Jeździłam od lekarza do lekarza, na dodatek złapała mnie grypa, więc praktycznie cały tydzień spędziłam w łóżku z gorączką. A zresztą ciężko skoncentrować się na wypoczynku, jak od razu po feriach ma się codziennie jakieś testy.
Zgadzam się z Tobą. Ale w porównaniu do Ciebie, nie mam co narzekać. Byłam w sumie chora tylko tydzień 🙂
Zazdroszczę Ci tego odpoczynku! Ja ostatnio to na nic czasu nie mam 🙂
:))
Ja ferie mam od wczoraj, chociaż mogę nawet powiedzieć, że już od tygodnia, bo w ostatni tydzień szkoły złapało mnie choróbsko i leżałam w łóżku… Mimo że teraz jestem już na nogach, to nadal dusi mnie kaszel i raczej prędko się z tego nie wygrzebię, więc moje ferie są pod znakiem zapytania, a miałam tyle planów z nimi związanymi… Mówi się trudno 🙂
Czasami tak wychodzi. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! 😉
Dziękuję! 🙂
Ja Cię nie pocieszę, bo moje dni wolnego dopiero się zaczynają, chociaż podobnie jak Twoje, gdyż towarzyszy mi choroba. Na szczęście z dnia na dzień czuję się coraz lepiej i myślę, że jeszcze użyję tych ferii.
Co do e-book'ów, to naprawdę także polecam kupić sobie dobry czytnik, który nie dość, że będzie mógł pomieścić masę książek, to jeszcze sprawdza się jako 'stylowy gadżet'. Mówię to z własnego doświadczenia, jestem szczęśliwą posiadaczką Kindla i póki co nie doszukałam się wad tego urządzenia. 😉
Na marginesie chcę Ci jeszcze powiedzieć, że nominowałam Cię do LBA, więc jeśli chcesz dołączyć do zabawy to zapraszam. 🙂
http://ksiazki-molencji.blogspot.com/2015/02/liebster-blog-award-zostaam-nominowana.html
Zastanawiam się nad czytnikiem. Póki co przeglądam fora, ceny w sklepach internetowych itd. Teraz na pewno nie kupię, ale może koło czerwca? 🙂
Chociaż męczy mnie też to, że kiedy powiem komuś znajomemu o zakupie czytnika, wszyscy się dziwią i uważają, że mi to niepotrzebne, że niszczy oczy, że przecież mam książki papierowe…
Dziękuję bardzo, ale na nominację odpowiem chyba już w marcu…
Czytniki nie psują oczu znacznie bardziej niż papierowe książki, bo nie emitują tego "światła", co np. tablet i do czytania e-booka potrzebna jest normalna lampka, gdyż inaczej nie da się czytać wieczorem. Tak więc uważam ten argument przeciwko Twojemu zakupowi za całkowity mit. W końcu, gdyby nie ten ekran niemęczący oczu, to po co tworzone byłyby czytniki, skoro na tablecie można robić to samo? 😀
Mi też właśnie skończyły się ferie. Masakra. Ja czytam ,,W śnieżną noc: i również spodziewałam się czegoś więcej.
No, tak, ciężko jest wrócić.. 🙂
no to kiepsko. mnie ostatnio też dorwało chorubsko. niefajnie .:/
moje ferie jeszcze trwają. przede mną tydzień leniuchowania, ale jak pomyślę, że i tak trzeba kiedyś do szkoły wrócić to wolę już leżeć z chorym gardłem. 🙂
Haha, nikt nie lubi powrotów :C
[…] dwa tygodnie tego miesiąca, to czas cudownych ferii. Mimo, że byłam chora i raczej zbyt wiele nie zrobiłam, to jestem z nich zadowolona. Teraz wiele […]