DANE TECHNICZNE
Tytuł oryginału: Mamisynek
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 382
Cena z okładki: 36,90 zł
CZY KAŻDY FACET TO MAMINSYNEK?
Leonder to 40-letni właściciel firmy zajmującej się sprzedażą nieruchomości. Mimo swojego wieku, nadal mieszka z matką. Jest to najważniejsza kobieta jego życia, dla której gotów jest do wszelkich poświęceń i której zdanie liczy się dla niego nade wszystko. Mężczyzna poszukuje idealnej partnerki, która spełni spisane przez niego wymogi. A najważniejszym z nich jest oczywiście absolutna zgoda z poglądami Matki.
Miała absolutną rację. Szybko sam doszedłem do wniosku, że nie ma sensu marnować czasu na kobiety, które serwują nam huśtawki nastrojów, emocjonalne rozedrganie, histerię z powodu nieistotnych drobiazgów i notorycznie burzą wewnętrzny spokój.
Amelia to niezależna i samodzielna właścicielka firmy zajmującej się projektowaniem ogrodów. Przypadkowo poznaje Leondra, w którym od razu się zakochuje. Uważa mężczyznę za niedościgniony ideał, który, po wielu nieudanych próbach, w końcu udało jej się znaleźć. Do czasu, gdy przyjdzie jej poznać jego zaborczą matkę, która nie dopuści do tego, by jakakolwiek inna kobieta zajęła jej miejsce u boku syna. Czy Amelii uda się to zmienić i związać się z Leondrem bez teściowej w komplecie?
OPINIA
Przyznaję się, że twórczości polskich autorów unikam ostatnio jak ognia. Kilka razy sparzyłam się już naprawdę mocno i dlatego teraz staram się być ostrożna. Jednak tym razem zrobiłam coś na przekór sobie. Po przeczytaniu kilku dobrych opinii na temat twórczości Nataszy Sochy w końcu sięgnęłam po jej książkę. Bałam się, naprawdę bałam się tego, co znajdę w środku. Na całe szczęście całkowicie niepotrzebnie.
Leonder to typowy maminsynek. Chociaż typowy to chyba za mało powiedziane. Mężczyzna wychowywał się bez ojca, a jego matka postanowiła przejąć rolę obojga rodziców w jego życiu. We wszystkim wyręczała małego chłopczyka stopniowo uzależniając go od siebie. Nie pozwoliła mu na pójście do przedszkola, by broń boże nic mu się tam nie stało. Zaszczepiła go na wszystkie możliwe choroby, tak, by nigdy nie zachorował na świnkę, odrę czy różyczkę. Poświęciła mu całe swoje życie, cały swój czas. Starała się ochronić go przed wszystkimi i zatrzymać tylko dla siebie. Na zawsze. Nic więc dziwnego, że przyzwyczajony do zapewniania mu wygód 40-latek w swojej partnerce szuka odbicia swojej matki. Osoby czułej, troskliwej, ale jednocześnie nie przesadzającej z okazywaniem uczuć. Kobiety miłej i spokojnej, ale przede wszystkiej szanującej jego Matkę i zgadzającej się z jej zdaniem w 100%. Mimo że spotyka Amelię i zakochuje się w niej z wzajemnością, nie potrafi opuścić rodzinnego gniazda i przeciąć łączącej go z mamą pępowiny.
Książka od początku bardzo mnie zainteresowała swoją fabułą. Być może jej większość była dosyć przewidywalna, co nie znaczy, że lektura nie sprawiała mi przyjemności. Mamisynek to moje pierwsze spotkanie z twórczością Nataszy Sochy. Muszę przyznać, że najpierw nieco irytował mnie jej ironiczny i pełen porównań język. Ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do niego,a nawet ba, zakochałam się w jej sarkastycznym spojrzeniu na świat, chwilami płacząc ze śmiechu. Autorka naprawdę świetnie przedstawiła tytułowego bohatera i jego nie do końca normalne relacje z matką. Również Amelia została naprawdę dobrze ukazana i muszę przyznać, że bardzo polubiłam ją i jej sposób myślenia.
Maminsynek to książka, która przedstawia bardzo realny obraz mężczyzny wychowanego samotnie przez matkę i mocno uzależnionego od niej. Na samym początku lektury zachowanie Leandra wobec partnerek wydawało mi się naprawdę okropne i bardzo, bardzo niezrozumiałe. Dopiero po poznaniu dzieciństwa chłopaka jestem w stanie nieco go usprawiedliwić. Ale tylko nieco. Dzięki tej książce zaczęłam się zastanawiać, czy każdy mężczyzna to taki maminsynek? Czy każdy z nich naprawdę chce, by jego wybranka jego non stop mu usługiwała i wyręczała go we wszystkich czynnościach? Czy wszyscy stawiają zdanie matki na pierwszym miejscu, nie licząc się z opinią żony? …
Wiem, że prędzej czy później zwiążesz się z kimś na stałe. To nieuchronne. Ale szukaj ideału. Bo do tej pory każda z tych kobiet miała jakieś wady, jakieś wady, jakieś niedociągnięcia i braki.
Wracając do tematu, Maminsynek to ciekawa i pełna humoru opowieść o uzależnionym od matki dorosłym mężczyźnie, który wciąż nie potrafi i nie chce (!) się usamodzielnić. Dla którego jego rodzicielka zawsze stanowić będzie świętość i której zdanie zawsze będzie najważniejsze i który nigdy nie będzie potrafił tak naprawdę pokochać innej kobiety. To świetna lektura na każdy, nawet najgorszy dzień, która z pewnością rozbawi nas do łez i pochłonie bez reszty. Zdecydowanie polecam każdej kobiecie!
Moja ocena: 7,5/10
CZYTALIŚCIE JUŻ JAKĄŚ KSIĄŻKĘ NATASZY SOCHY?
JAK WAM SIĘ PODOBAŁO?
Po przeczytaniu"Rosołu" mam wielką ochotę na zapoznanie się z pozostałą twórczością autorki i mam nadzieję,że niedługo mi się to uda 🙂
Sama również planuję lekturę innych książek autorki, w tym wspomniany przez Ciebie "Rosół z kury domowej" 🙂
Czytałam już kilka opinii o tej książce i bardzo chętnie po nią sięgnę ;)!
Ja ze swojej strony zdecydowanie polecam 😀
Rewelacyjna lektura, uwielbiam ją po prostu 🙂
Zgadzam się z Tobą w 100%!
Ostatnio próbuję przełamać niechęć do rodzimych autorów/autorek, także chętnie dam szansę tej książce – szczególnie, że tematyka mnie zainteresowała :3
W takim razie bardzo się cieszę i jeszcze bardziej życzę Ci milej lektury 😀