Dane techniczne
Tytuł oryginału: Black Hills
Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Liczba stron: 496
Cena z okładki: 39,99 zł
O czym tym razem?
Lilian to młoda dziewczyna, która od zawsze mieszka w Dakocie Południowej. Uwielbia tutejszą przyrodę, rośliny, ekosystemy, a przede wszystkim zwierzęta. Marzy o karierze naukowca i już od dziecka chce założyć rezerwat przyrody, gdzie mogłaby chronić zagrożone wyginięciem gatunki. Dobrze wie, czego chce, i dąży do wyznaczonego przez siebie celu.
Pewnego dnia, w jej życiu pojawia się Cooper, który zostaje przez rodziców zmuszony do wyjazdu do dziadków. Chłopak nie cierpi pracy na wsi i czuje się tutaj co najmniej nieswojo.
Jedyny telewizor w domu ledwie odbierał i nie było w pobliżu ani jednego McDonalda. Żadnego chińskiego żarcia ani pizzy […]. Żadnych kumpli. Żadnego centrum handlowego, kina, sklepów z wideokasetami.
Między młodymi zaczyna iskrzyć, a z czasem stają się kochankami. Jednak każde z nich wie, że ich związek nie ma szans na przetrwanie. Bo miejsce Lil jest na farmie, a Coopera w Nowym Jorku.
Nie wiem, czy można wyleczyć się z pierwszej miłości.
Zrządzenie losu sprawia, że znów się spotykają. Jednak nie są już tymi samymi ludźmi, których niegdyś połączyło uczucie. I żadne z nich nie chce wracać do tego, co było wcześniej jednocześnie tęskniąc za utraconą miłością i szansą na szczęście. Do czego to ich doprowadzi?
Ocena
Nie przepadam za romansami. To jeden z tych gatunków, po które sięgam niezmiernie rzadko. Preferuję fantastykę, kryminały i młodzieżówki. Czarne wzgórza, to jeden z niewielu utworów, które kupiłam ze względu na cenę. Nie ma się co oszukiwać, 10 zł za książkę w grubej oprawce skusi każdego mola książkowego.
Początek utworu nie przekonał mnie. Czułam się nieswojo w obcej dla mnie tematyce i gatunku. Ale z czasem akcja zaczęła się rozwijać, a mnie interesować. Polubiłam większość bohaterów, którzy są sympatyczni i niezwykle otwarci. Ale najbardziej zaimponowały mnie opisy przyrody, które są naprawdę zadziwiające.
Utwór to połączenie romansu z kryminałem, o czym nie wspominałam w opisie. Jednak brakowało mi tego napięcia, dreszczyku emocji, do których przywykłam w kryminałach Camilli Lackberg. A szkoda…
To nie był przypadek, jak sądził. Rozumiał teraz, że jego ręką ktoś kierował. I puma, jego duch przewodnik, pobłogosławiła tę ofiarę.
Być może jest to wynik czytania książki z doskoku, po jednym, dwóch rozdziałach dziennie. Kolejnym minusem pozycji były drobne błędy, czasem w tłumaczeniu, innym razem w korekcie. Niektóre zdania były skonstruowane w dziwny sposób, brakowało także liter w niektórych wyrazach. Utwór jest również bardzo przewidywalny i można łatwo wywnioskować, jakie wydarzenie będzie miało niebawem miejsce. Mimo, że brakowało mi w tej pozycji wielu rzeczy, kolejne po Lasach w płomieniach, spotkanie z Norą Roberts uważam za udane 🙂
Moja ocena: 6,5/10
Wyzwanie Okładkowe Love
Wyzwanie 12 książek na 2015 rok
Co sądzicie o romansach?
Czytaliście już Czarne wzgórza?
Lubie te autorke i jej ksiazki u mnie nablogu napisalam recenzje
A ja w sumie sama nie wiem, czy lubię tą autorkę, czy raczej nie. Po prostu nic do niej nie mam 🙂
"Czarne wzgórza" również mam już przeczytaną z szerokiej gamy powieści Nory R. Historia udana – zgadzam się z tobą, choć ma o wiele lepsze. Skoro preferujesz fantastykę to jej "Trylogia kręgu" bardziej przypadnie ci do gustu – polecam.
W takim razie muszę się rozejrzeć za tą trylogią, być może przypadnie mi do gustu 🙂
Nie przepada za stylem Nory Roberts za to moja babcia czytała tą książkę i jej się podobała 😉
Co do romansów czytam ostatnio często 😉
W moim świecie 🙂
Ja mimo wszystko wolę fantastykę i młodzieżówki, ewentualnie "prawdziwe" kryminały 😉
Póki co jakoś nie mam ochoty na książki Nory Roberts, może kiedyś 😉
🙂
Lubię książki tej autorki, więc i na tą pewnie kiedyś się skuszę:)
Mam nadzieję, że Ci się spodoba 🙂
Ja również nie lubię romansów i naprawdę mnie nie ciągnie do przeczytania książki Roberts.
U mnie tak leżała na półce już ponad rok i wypadało się za nią zabrać 😉
Tej książki nie czytałam, co prawda, ale romanse lubię -byle by nie były w stylu brazylijskich telenoweli.
Wprawdzie nie oglądam brazylijskich telenoweli, to wydaje mi się, że ta książka ich nie przypomina 😛
Raczej nie sięgnę po tę powieść. Podobnie, jak ty, nie przepadam za romansami.
🙂
Jestem własnie w trakcie czytania 😀 Książka jest genialna.Teoretycznie jest tam dużo miłości ,ale nie tylko."Czarne wzgórza" to nie jest typowy, przesłodzony harlequin.Przede wszystkim jest to pozycja opowiadająca o przyjaźni,zaufaniu.Rozwinęto tu wątek psychologiczny.Osobiście czasami przerażały mnie fragmenty opisujące psychikę człowieka, który kocha zabijać.GORĄCO POLECAM 😉