Lepiej późno niż wcale
Z Sherlockiem jakoś nigdy nie było mi po drodze. Wiedziałam, że to klasyka, że wypadałoby przeczytać. Ale nie miałam na to ochoty. Wolałam inne, z mojej perspektywy ciekawsze lektury.
Aż wreszcie nadszedł ten moment. Wygrzebałam z domowych zakamarków szkolną nagrodę sprzed dwóch lat. I stwierdziłam, że w końcu dam szansę tej książce. Niech stracę.
W okrojonej wersji
Przygody Sherlocka Holmesa to zbiór 12 opowiadań, w którym mamy przyjemność odwiedzić znanego wszystkim detektywa z Baker Street.
Mężczyzna korzystając ze znakomitego daru dedukcji rozwiązuje nawet najbardziej zagmatwane zagadki. I to nie tylko kryminalne. Prawie zawsze jego dochodzenie zakończone jest ogromnym sukcesem. Pozostaje tylko jedno pytanie. Jak on to robi?
Jego niezwykła natura miała dwojaki charakter i na przemian ujawniał to jeden, to drugi. Dokładność i przenikliwość[…] przewrotność […] żądza pościgu […].
Otóż sęk w tym, że Holmes potrafi zauważyć coś skrajnie innego, niż zwykli ludzie. Dodatkowo umie powiązać fakty i wydarzenia w całkowicie niekonwencjonalny sposób.
Co do zasady […] im bardziej dziwna sprawa, tym mniej tajemnicza.
Dochodzenie przeprowadza zawsze w sposób niezwykle szczegółowy, zastanawiając się nad każdym elementem układanki. Przy okazji ma szansę poznać wiele sławnych osobistości, jak również niebanalne tajemnice , które skrywają na pozór zwykli ludzie.
Widzieć a zauważać
Każdy z nas ma codziennie do czynienia z milionem obrazów, dźwięków czy zapachów, które atakują nasz mózg.
Nie zawsze zdajemy sobie z tego wszystkiego sprawę.
Widzisz, ale nie rejestrujesz. Różnica jest oczywista.
Widzimy wiele rzeczy, wiele zachowań ludzkich czy zwyczajów. Widzimy staruszkę w autobusie, młodą matkę z dzieckiem czy zamyślonego nastolatka. Tak, widzimy. Otóż to.
Ale czy ich zauważamy?
Większość z nich mijamy na drodze, nie przyglądamy się ani nie zastanawiamy. To tylko ludzie, nic specjalnego. A wystarczy się przypatrzyć. Zauważyć. Że starszą pani z chęcią by usiadła, że matce z wózkiem przydałaby się pomoc przy otwieraniu drzwi…
Wiec może byśmy się tak obudzili? Zauważyli?
A nie tylko patrzyli.
Opinia
Seria o Sherlocku Holmesie to jedna z tych lektur, po które każdy wykształcony człowiek powinien sięgnąć. Znają ją wszyscy, zarówno Ci starsi, jak i młodsi. Dla wielu z nich przygody detektywa z Baker Street stały się miłą odskocznią od nudnej i szarej rzeczywistości, w której nie dzieje się nic ciekawego.
Ale przejdźmy do rzeczy. Z przykrością stwierdzam, że książka nie przypadła mi do gustu. Jak na pierwsze spotkanie z tak znaną osobistością, oczekiwałam dużo więcej. A dostałam zaledwie namiastkę prawdziwego dochodzenia i tajemnic podejrzanych. Być może jest to związane z tym, że nie zaczęłam od prawdziwej pierwszej części tej serii, lecz krótkiego dodatku, który akurat miałam pod ręką. Niemniej jednak przeczytanie tej pozycji wymagało ode mnie nieco wysiłku i samozaparcia. Zdania były dosyć długie, co spowodowało, że musiałam maksymalnie skupić się na lekturze. Mimo to bardzo polubiłam głównego bohatera, którego swoisty geniusz niezwykle mi zaimponował. Chciałabym być chwilami tak dociekliwa w swoim życiu. Opisy spraw prowadzonych przez Holmesa wydawały się ciekawe, ale po jakimś czasie zaczynały mnie nudzić. Więc podsumowując… Myślę, że ta książka to przedsmak tego, co możemy znaleźć w serii Artura Conana Doyle, która, mam nadzieję, okaże się dużo lepsza od Przygód Sherlocka Holmesa. Liczę również na to, że uda mi się znaleźć na nią odrobinę wolnego czasu.
Moja ocena: 6,5/10
Wyzwanie 12 książek na 2015 rok
Czytaliście już serię o Sherlocku Holmesie?
Co o niej sądzicie?
Muszę wreszcie też sięgnąć po Holmesa. Poszukam w bibliotece.
Świetna recenzja i masz rację z tym zauważaniem, a nie patrzeniem.
Ojej, miło mi 😉
Szkoda, że się zawiodłaś. Mam zamiar przeczytać jakąś książkę autora, ale nie będę zaczynać od tych opowiadań. Śliczna tacka:)
Mam nadzieję, że inne książki tego autora okażą się bardziej ciekawe 🙂
Dziękuję… I to jeszcze prosto z Londynu (zeszłoroczna wycieczka) .
No właśnie mi tez coś nie po drodze z Sherlockiem…
Widać nie tylko mnie nie przypadł specjalnie do gustu :]
Czytałem i jestem fanem – mam te piękne 3 tomu od wydawnictwa Zysk i S-ka ^.^
Oj, pozazdroszczę ^^
Bohater, którego nie było…Tak jak Kuba Rozpruwacz…
?
Mi jakoś nie było po drodze z klasyką powoli się do niej przekonuję może sięgnę po Sherlocka ale jeszcze nie wiem 😉
Ja również nie przepadam za klasyką, ale mam w planach zapoznanie się z niektórymi utworami…